Przejdź do głównej zawartości

Portugalskie książki dla dzieci wydane w Polsce

Jutrzejszy Dzień Dziecka to doskonała okazja do zaprezentowania portugalskich książek dla dzieci dostępnych na naszym rynku. Może zbyt szumnie piszę, bo nie znam tych książek zbyt dużo. Trzy opisane poniżej zostały wydane przez wydawnictwo Tako, a o czwartej, wydanej przez REA-SJ, pisałem już wcześniej tutaj, a dziś jest idealna okazja do przypomnienia o niej. Liczę na to, że sytuacja będzie się zmieniać na lepsze i będą wydawane kolejne przekłady portugalskich pozycji dla najmłodszych czytelników. Chętnie widziałbym na naszym rynku np. książkę, którą José Saramago napisał kiedyś dla dzieci, a która u nas nie została zdaje się dotąd wydana. A może są inne tytuły które pojawiły się na rynku, a ja o nich nie wiem? Będę wdzięczny za informacje :)

Zamieszczone poniżej okładki i ilustracje pochodzą ze stron wydawców.


Świat w sekundzie



Świat w sekundzie to utrzymana w komiksowej stylistyce opowieść dla najmłodszych, która pokazuje jak różne rzeczy, mniej lub bardziej zwyczajne, mogą się wydarzyć w tym samym czasie w różnych miejscach na ziemi. Czytając i oglądając karty książeczki najmłodsi zwiedzają świat, poznają różnice poszczególnych jego zakątków, niezwykłe sytuacje w nich występujące. Dowiadują się, że świat nigdy nie stoi w miejscu, nie zatrzymuje się nawet na sekundę, w czasie której zdarza się bardzo wiele. 
Dla przykładu - gdy statek napotyka sztorm na Morzu Bałtyckim, w tym samym czasie winda mknie pomiędzy piętrami wieżowca w Nowym Jorku, a dojrzała pomarańcza spada z drzewa w ogrodzie w Portugalii. Gdy mężczyzna w Tokio zatrzymuje się na chwilę by odpocząć, w innym mieście listonosz dostarcza przesyłkę do adresata. Na końcu książeczki znajduje się mapa świata, na której zaznaczono pojawiające się w opowieści miejsca.

tekst: Isabel Minhós Martins
ilustracje: Bernardo Carvalho
przekład: Jakub Jankowski
Tako 2015


 *****

Dzień na plaży


Historia opisana w Dzień na plaży zaczyna się już na okładce. A właściwie nie opisana, a zilustrowana, bo w
książeczce nie ma tekstu. Zaczyna się niepozornie, kilka kolorowych plam tworzących początek historii, która, jak się okazuje wciąga. Bernardo Carvalho bez użycia słów opowiada historię pewnego turysty, którego wyłaniające się z morza śmieci odrywają od czynności związanych z plażowaniem, a jej finał zaskakuje nie tylko dzieci. Książeczka spodobała się pewnemu znajomemu Kubusiowi, który dzięki niej odkrywał portugalską plażę - zatem jest to pozycja sprawdzona, warta polecenia innym maluchom i ich rodzicom.

historia i ilustracje: Bernardo Carvalho
Tako 2015


 *****

Morze


Morze to pozycja dla nieco starszych niż dwa powyższe tytuły czytelników. Jak czytamy na stronie
wydawcy, jest to „błyskotliwy leksykon, który bawi się znaczeniami figur i słów związanych z morzem. Przedstawia ogrom morza w wielu aspektach: faunę i florę, ludzi morza i ich kulturę. Podaje fakty i liczby, sięga po folklor, poezję i humor”. Dodatkowo książka jest bardzo ładnie wydana, w dużym (nieco więcej niż A4) formacie, a jej projekt graficzny doskonale komponuje się z tematem. Doskonała na prezent, w sumie nie tylko dla dziecka, bo sam też sporo się z niej dowiedziałem.

tekst: Ricardo Henriques
ilustracje: André Letria
przekład: Jakub Jankowski
Tako 2016

 *****

 Królik i Chopin


Pozycja nie tylko dla dzieci, ale i rodziców, przeznaczona do wspólnej lektury. Ma uczyć odpowiedzialności, poznania, odpowiednich nawyków życia oraz jak tego uczyć dzieci. Książka jest też o mądrości, wrażliwości i sztuce odkrywania piękna. 
Więcej o książce przeczytacie tutaj

tekst: Miguel Sousa Tavares
ilustracje: Fernanda Fragateiro
przekład: Gabriel Borowski
REA-SJ 2015


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS

Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w któ

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og