Zwiedzanie Lizbony zaczyna się praktycznie już z pokładu samolotu. Jeśli mamy szczęście i wiatr wieje od północy, samolot wykona pętlę nad miastem i zejdzie do lądowania przelatując nad Mostem 25 Kwietnia i tuż nad dachami Lizbony. Mnie ten cudowny widok nigdy się nie znudzi i zawsze siedzę z nosem przyklejonym do szyby w okienku. Nocą ten sam widok jest równie piękny, bo wtedy światła miasta migoczą w oddali, jak diamenty rozsypane po wzgórzach. Za pierwszym razem, kiedy przyjechałam do Lizbony, ten widok mnie ominął, bo jechałam samochodem aż 3 dni przez całą Europę… też ciekawa przygoda, ale choćby z powodu oszczędności czasu i dla pięknego widoku, szczerze polecam samolot. Mimo upływu 10 lat, doskonale pamiętam ten moment, kiedy weszłam na najwyższy miradouro w Lizbonie i spojrzałam po raz pierwszy na panoramę Miasta. Pomyślałam: ja chcę tu mieszkać… I to był punkt, w którym już nie ma odwrotu. Zakochałam się w tym mieście na...
Stowarzyszenie Miłośników Portugalii „My Lisbon Story”