António Lobo Antunes napisał Zadupia (tytuł oryginalny: Os Cus de Judas) niedługo po tym, gdy
wrócił z wojny w Angoli, w której brał udział. Opisał w niej swoje przeżycia, a
powieść odniosła ogromny sukces, stając się pierwszą ważną książką o konflikcie
w Angoli i niepodległości tego afrykańskiego państwa.
Podczas gdy Stany Zjednoczone były zaangażowane w wojnę w
Wietnamie, Portugalia prowadziła własną wojnę w swojej kolonii. Z dziesięciu milionów
ówczesnego społeczeństwa portugalskiego półtora miliona mężczyzn wysłano
wówczas do Angoli. Podróżowali statkami, w których przewożono także trumny – te
w drodze powrotnej nie były puste. Antunes, jako lekarz psychiatra miał podczas
wojny wpływać na młodych mężczyzn, powodować, by jak najmniej trumien było
potrzebnych… Niezwykle trudne to było zadanie, wręcz traumatyczne, dlatego Antunes nie może zamknąć
się na to, co przeżył, przez co przeszedł podczas pobytu w Angoli, a co potem
łączyło się z przeżyciami w momencie pisania książki. Poczucie winy przeplata
się więc ze skutkami irracjonalności wojny, absurdu, którego nikt nie potrafił
wyjaśnić. Ci którzy wrócili, nie nadawali się do normalnego życia, podobnie jak
ci, którzy wracali jakimś cudem z więzień, w których byli torturowani przez
PIDE. Szok, który przeżyli ci młodzi mężczyźni, zderzenie z obliczem
rzeczywistości, w której znaleźli się bez przygotowania, bez zrozumienia sensu
tego, w czym musieli uczestniczyć, odcisnął piętno na całym ich dalszym
jestestwie.
Zadupia to opowieść o wojnie i jej okropnościach. To
historia miłości i seksu w bolesnej dwuznaczności, to dziwaczna relacja
mężczyzny i kobiety, którzy spotkali się w barze, a potem idą do domu na seks, poprzedzony
opowieścią mężczyzny o wojnie i o tym, co ta wojna z nim zrobiła. To próba
nadania sensu przeżyciom i tego, jak są one odczuwane po powrocie do kraju. I
jest to swego rodzaju poezja złożona z ogromu odpowiednio dobranych słów i
wszelkich środków literackich niezbędnych do oczarowania czytelnika i
zatrzymania go przy lekturze. Mimo opisywanego bólu i agonii, całej rozpaczy i
nienawiści do samego siebie, język powieści jest piękny, poetycki, co zapewne jest też
zasługą polskiego tłumaczenia, którego dokonał Wojciech Charchalis.
W nielinearnej i fragmentarycznej narracji António Lobo Antunes wyjawia
swoje egzystencjalne obawy, które są jednocześnie obawami każdego człowieka
stojącego w obliczu wojny, ale także zmagań z samym sobą po powrocie z niej i w
wyniku niezatartych, ciągle powracających doświadczeń. W Zadupiach mieszają się
one ze wspomnieniami z dzieciństwa i młodości spędzonej w Lizbonie czasów
Salazara.
W powieści mamy przepływ świadomości, z której fragmentów
zbudowana jest narracja, a także postać głównego bohatera, będącego
jednocześnie narratorem – w ten sposób poznajemy jego historię, tak rysuje nam
się jego profil. Bohatera, który widzi swoje życie i wartości, w które wierzył,
zburzone przez przygnębienie, leżące na drodze do agonii. Pamięta jedynie
fragmenty – dziecko odwiedzające w niedziele lizbońskie zoo, młodzieńca
beznamiętnie analizującego swoją przyszłość w kontekście życia w salazarowskiej Portugalii, czy dorosłego, który w apatii i frustracji
zatraca sens życia.
Pisarz stawia czytelnika twarzą w twarz z gniciem, zarazą i śmiercią dzięki bezlitosnej i ordynarnej pisowni, osiągając cenną harmonię między gwałtownością narracji a surowością używanych słów – zdania zyskują dzięki temu znacznie większą wiarygodność, tworząc głębokie ogniwo z rzeczywistością. To powieść bardzo ważna, prawdziwa i autobiograficzna, która polskiemu czytelnikowi utrwala obraz Antunesa jako pisarza, obok którego twórczości nie można przejść obojętnie.
António Lobo Antunes (źródło zdjęcia tutaj) |
Wydawcy, Oficynie Literackiej Noir Sur Blanc, dziękuję za egzemplarz książki, ktory posłużył do napisani tego posta.
Tomasz Giza
ZadupiaAntónio Lobo Antunes
przełożył Wojciech Charchalis
Noir Sur Blanc 2021
Komentarze
Prześlij komentarz