Ostatni kabalista Lizbony to książka trzymająca w napięciu
do ostatniej strony. Jest rok 1506 i w stolicy Portugalii rozgrywa się
prawdziwy horror – chrześcijanie mordują żydów, a prowodyrami całej akcji są
dominikanie, którzy nawołują do spalenia każdego żyda w mieście. Dodatkowo w
Lizbonie panuje pewna plaga siejąca pomór, za której rozprzestrzenianie oskarża się właśnie żydów. Większość z nich to zresztą Nowi Chrześcijanie,
którzy przyjęli nową wiarę pod groźbą wypędzenia z Portugalii a nawet śmierci.
To jednak nie wystarcza, by uznać ich za swoich. Z drugiej strony wielu nowych
Chrześcijan praktykuje w tajemnicy starą wiarę, pielęgnuje jej idee i
przekazuje dalszemu pokoleniu.
Jednym z nich jest stary kabalista Abraham Zarco, który
owego feralnego dnia wybuchu zamieszek ginie. Jego uczeń i siostrzeniec
Berekiasz, po chrzcie Pedro, znajduje go martwego w ich własnej tajemnej
piwnicy, uduszonego i z poderżniętym gardłem. Mistrz był na dodatek nagi, a
obok niego leżała naga martwa kobieta, uśmiercona w ten sam sposób. Piwnica
była miejscem, w którym mistrz i uczeń przepisywali stare księgi, by potem
przemycać je ku ocaleniu za granicę. Nikt o niej nie wiedział, a dodatkowo
Berekiasz zastał zamkniętą od środka klapę. Jak zatem dostał się do niej, a
potem wyszedł morderca? Berekiasz jest początkowo bezradny w domysłach, jednak
na miejscu zbrodni znajduje rozmaite dowody, które pozostawił napastnik –
koralik z różańca którym prawdopodobnie uduszono wuja, a także nić z
rękawiczki, która mogła należeć do jednego ze współpracowników starego
Abrahama. Tylko dlaczego ten mógłby chcieć śmierci kabalisty, który był jego
przyjacielem? Berekiasz odkrywa też zniknięcie błyskotek służących do iluminacji
ksiąg oraz ostatniego rękopisu, nad którym pracował wuj, a w którym ten
prawdopodobnie zamieścił podobizny osób, które mogły chcieć jego śmierci.
Okazuje się bowiem, z lektury listów przechowywanych w piwnicy, że były osoby,
które dla zachowania własnych tajemnic mogły chcieć się pozbyć jedynego
świadka. Berekiasz jest załamany z powodu straty mistrza. Ponadto okazuje się,
że w lizbońskiej zawierusze gdzieś zapodział się jego brat, nikt go nie
widział, a zakonnik z którym był widziany jako ostatni stracił go z oczu… Postanawia
za wszelką cenę dowiedzieć się, kto zabił jego wuja i kobietę, która mu
towarzyszyła. Zastanawia się też kim ona była. Naprędce rysuje jej portret,
który potem pomoże mu w ustaleniu jej tożsamości, jak i powodu, dla którego
znalazła się naga w tajemnej piwnicy. Berekiasz przemierza więc całą Lizbonę i
jej okolice w poszukiwaniu osób, które mogły mieć w ostatnich dniach kontakt z
wujem i naprowadzić go na jakiś ślad. Rozpatruje wszystkie możliwości,
analizuje układy wuja z dostawcami, z osobami skupującymi wartościowe rękopisy,
z innymi żydami i ze Starymi Chrześcijanami. Spotykają go różne przygody,
napotyka na swojej drodze morderców, którzy dobierają się także do osób,
których on poszukuje. To kolejny trop. Jest ich wiele. W czasie jego wędrówek
poznajemy średniowieczną Lizbonę z jej zaułkami, splątanymi uliczkami,
sklepikami i tym, jak mogła ona wyglądać w owym czasie. Centrum, w którym
zbiega się wiele uliczek, a także przemierzanych przez Berekiasza dróg, jest
plac Rossio, na którym płonął stos żydów.
Towarzyszył mu przyjaciel Farid,
który cudem wyzdrowiał, a który okazał się być głuchoniemym gejem. Ten fakt to
trochę „przedobrzony” mały wątek umieszczony przez pisarza w książce. Oficjalny
gej żyd przyjaźniący się z kabalistą u progu XVI wieku w Lizbonie czy
gdziekolwiek indziej to raczej niemożliwe. Innym rozczarowującym w książce
wątkiem może być kabała – tutaj kabalista zajmuje się tylko przepisywaniem i
rozprowadzaniem kabalistycznych ksiąg. Jednak pozostałe fakty zdają się
znajdować odzwierciedlenie w podręcznikach historii, jak np. długotrwała susza
w Lizbonie, sytuacja żydów w Portugalii w tym czasie i ich pogrom, jak i
stosunek do całej sytuacji panującego wówczas króla Manuela.
Richard Zimler (źródło zdjęcia tutaj) |
Przekaz książki jest mniej więcej taki, że ówcześni
chrześcijanie w imię Boga, w którego wierzyli, w okrutny sposób postępowali z
żydami, często przed ich spaleniem odrąbując sobie części ich ciała jako
trofea. Na koniec jednak okazuje się, że ciała palonych chrześcijan mają taki
sam zapach, jak spalane ciała żydów… Tolerancja nie była mocną stroną ówczesnej
Lizbony, przynajmniej tej chrześcijańskiej, i wszystko to w książce jest
pokazane.
Richard Zimler to urodzony w 1956 r. w Nowym Jorku popularny
pisarz, który od 1990 roku mieszka w Porto, gdzie był profesorem dziennikarstwa na
Uniwersytecie Porto. Wielokrotnie nagradzano go za twórczość. W Polsce,
oprócz Ostatniego kabalisty Lizbony ukazały się też książki Anagramy z
Warszawy, Stróż świtu i Szukanie Midnighta.
Richard Zimler
Ostatni kabalista Lizbony
Poznań, Zysk i S-ka 2003
Komentarze
Prześlij komentarz