Przejdź do głównej zawartości

Lizbona początków XVI wieku w książce Richarda Zimlera „Ostatni kabalista Lizbony”

Ostatni kabalista Lizbony to książka trzymająca w napięciu do ostatniej strony. Jest rok 1506 i w stolicy Portugalii rozgrywa się prawdziwy horror – chrześcijanie mordują żydów, a prowodyrami całej akcji są dominikanie, którzy nawołują do spalenia każdego żyda w mieście. Dodatkowo w Lizbonie panuje pewna plaga siejąca pomór, za której rozprzestrzenianie  oskarża się właśnie żydów. Większość z nich to zresztą Nowi Chrześcijanie, którzy przyjęli nową wiarę pod groźbą wypędzenia z Portugalii a nawet śmierci. To jednak nie wystarcza, by uznać ich za swoich. Z drugiej strony wielu nowych Chrześcijan praktykuje w tajemnicy starą wiarę, pielęgnuje jej idee i przekazuje dalszemu pokoleniu.

Jednym z nich jest stary kabalista Abraham Zarco, który owego feralnego dnia wybuchu zamieszek ginie. Jego uczeń i siostrzeniec Berekiasz, po chrzcie Pedro, znajduje go martwego w ich własnej tajemnej piwnicy, uduszonego i z poderżniętym gardłem. Mistrz był na dodatek nagi, a obok niego leżała naga martwa kobieta, uśmiercona w ten sam sposób. Piwnica była miejscem, w którym mistrz i uczeń przepisywali stare księgi, by potem przemycać je ku ocaleniu za granicę. Nikt o niej nie wiedział, a dodatkowo Berekiasz zastał zamkniętą od środka klapę. Jak zatem dostał się do niej, a potem wyszedł morderca? Berekiasz jest początkowo bezradny w domysłach, jednak na miejscu zbrodni znajduje rozmaite dowody, które pozostawił napastnik – koralik z różańca którym prawdopodobnie uduszono wuja, a także nić z rękawiczki, która mogła należeć do jednego ze współpracowników starego Abrahama. Tylko dlaczego ten mógłby chcieć śmierci kabalisty, który był jego przyjacielem? Berekiasz odkrywa też zniknięcie błyskotek służących do iluminacji ksiąg oraz ostatniego rękopisu, nad którym pracował wuj, a w którym ten prawdopodobnie zamieścił podobizny osób, które mogły chcieć jego śmierci. Okazuje się bowiem, z lektury listów przechowywanych w piwnicy, że były osoby, które dla zachowania własnych tajemnic mogły chcieć się pozbyć jedynego świadka. Berekiasz jest załamany z powodu straty mistrza. Ponadto okazuje się, że w lizbońskiej zawierusze gdzieś zapodział się jego brat, nikt go nie widział, a zakonnik z którym był widziany jako ostatni stracił go z oczu… Postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się, kto zabił jego wuja i kobietę, która mu towarzyszyła. Zastanawia się też kim ona była. Naprędce rysuje jej portret, który potem pomoże mu w ustaleniu jej tożsamości, jak i powodu, dla którego znalazła się naga w tajemnej piwnicy. Berekiasz przemierza więc całą Lizbonę i jej okolice w poszukiwaniu osób, które mogły mieć w ostatnich dniach kontakt z wujem i naprowadzić go na jakiś ślad. Rozpatruje wszystkie możliwości, analizuje układy wuja z dostawcami, z osobami skupującymi wartościowe rękopisy, z innymi żydami i ze Starymi Chrześcijanami. Spotykają go różne przygody, napotyka na swojej drodze morderców, którzy dobierają się także do osób, których on poszukuje. To kolejny trop. Jest ich wiele. W czasie jego wędrówek poznajemy średniowieczną Lizbonę z jej zaułkami, splątanymi uliczkami, sklepikami i tym, jak mogła ona wyglądać w owym czasie. Centrum, w którym zbiega się wiele uliczek, a także przemierzanych przez Berekiasza dróg, jest plac Rossio, na którym płonął stos żydów. 

Towarzyszył mu przyjaciel Farid, który cudem wyzdrowiał, a który okazał się być głuchoniemym gejem. Ten fakt to trochę „przedobrzony” mały wątek umieszczony przez pisarza w książce. Oficjalny gej żyd przyjaźniący się z kabalistą u progu XVI wieku w Lizbonie czy gdziekolwiek indziej to raczej niemożliwe. Innym rozczarowującym w książce wątkiem może być kabała – tutaj kabalista zajmuje się tylko przepisywaniem i rozprowadzaniem kabalistycznych ksiąg. Jednak pozostałe fakty zdają się znajdować odzwierciedlenie w podręcznikach historii, jak np. długotrwała susza w Lizbonie, sytuacja żydów w Portugalii w tym czasie i ich pogrom, jak i stosunek do całej sytuacji panującego wówczas króla Manuela.

Richard Zimler (źródło zdjęcia tutaj)
Przekaz książki jest mniej więcej taki, że ówcześni chrześcijanie w imię Boga, w którego wierzyli, w okrutny sposób postępowali z żydami, często przed ich spaleniem odrąbując sobie części ich ciała jako trofea. Na koniec jednak okazuje się, że ciała palonych chrześcijan mają taki sam zapach, jak spalane ciała żydów… Tolerancja nie była mocną stroną ówczesnej Lizbony, przynajmniej tej chrześcijańskiej, i wszystko to w książce jest pokazane.

Richard Zimler to urodzony w 1956 r. w Nowym Jorku popularny pisarz, który od 1990 roku mieszka w Porto, gdzie był profesorem dziennikarstwa na Uniwersytecie Porto. Wielokrotnie nagradzano go za twórczość. W Polsce, oprócz Ostatniego kabalisty Lizbony ukazały się też książki Anagramy z Warszawy, Stróż świtu i Szukanie Midnighta.

Richard Zimler
Ostatni kabalista Lizbony
Poznań, Zysk i S-ka 2003 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS

Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w któ

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og