Przejdź do głównej zawartości

Co łączy malutką łyżeczkę i monumentalny pomnik?

Odpowiedź brzmi... portugalska duma narodowa!  To z jej powodu powstał Pomnik Odkrywców, i to z jej powodu na malutkiej łyżeczce do kawy widnieje jego sylwetka. Orgulho de ser português – często to słychać z ust Portugalczyków. I to jest prawdziwy patriotyzm.

Siedzieliśmy przy stoliku w marinie w Oeiras, czekając na kawę po pysznym lunchu. Ciężko było oderwać wzrok od wspaniałych łodzi, zacumowanych prawie na wyciągnięcie ręki. Tuż pod moimi nogami w krystalicznie czystej wodzie leniwie pływały ryby i meduzy. Mimo tego, że była już połowa listopada, a niebo się zasnuło chmurami, nadal można było delektować się obiadem na świeżym powietrzu. W Polsce to się nie zdarza...

Kelnerka właśnie podała moje cafezinho. Obok papierowej torebki cukru, na spodeczku spoczywała malutka łyżeczka, rozmiarem pasująca w sam raz do malutkiej filiżanki. W pierwszej chwili nie wyglądała inaczej, niż wszystkie. Dopiero, gdy wzięłam ją do ręki, by zamieszać kawę, zauważyłam wygrawerowaną sylwetkę Pomnika Odkrywców. Znam ten monument bardzo dobrze, ale mimo wszystko poczułam silną potrzebę odkrycia jego historii na nowo. Potrzebę zanurkowania w przeszłość, nie tak bardzo odległą, jak odkrycia geograficzne, ale wystarczająco odległą, by przykryć grubą warstwą kurzu pamięć o twórcach pomnika.

Już po powrocie do Polski zaczęłam poszukiwania informacji o monumencie z Belèm. Całkiem szybko dotarłam do archiwalnych dokumentów z 1960 r. związanych z odsłonięciem pomnika, oczywiście wszystko w języku portugalskim. Jasno z nich wynika, że od samego początku inicjatorem jego budowy był ówczesny przywódca Portugalii – Antonio de Oliveira Salazar.

W broszurze turystycznej z 1960 roku, wydanej z okazji odsłonięcia pomnika, czytamy:

„W 1938 r., mówiąc o obchodach podwójnego stulecia 1940 r., Przewodniczący Rady, profesor Oliveira Salazar, po raz pierwszy zobaczył paradę morską w Sagres. A to są jego słowa:

 Szkoda, że ​​w tym czasie nie można odsłonić pomnika Infante Dom Henrique, i w związku z tym, nie można być świadkiem wspaniałego widowiska, jakie miałoby miejsce podczas wielkiej parady morskiej przed cyplem Sagres (...).

Aż 22 lata później, w 1960 r., podczas obchodów 500. rocznicy śmierci Infante D. Henrique, prof. Salazar znów pisze:

 W roku 1960 upłynie 500 lat od śmierci Infante Dom Henrique i mijające pół tysiąclecia samo w sobie jest wystarczającym uzasadnieniem dla specjalnych obchodów. Jest rzeczą słuszną, aby wśród aktów upamiętniających znalazł się godny pomnik oddający cześć osobie Infante i jego osiągnięciom. Infante de Sagres to nie tylko jedna z najwybitniejszych postaci w historii narodowej, ale z pewnością Portugalczyk o największym wpływie na dzieje świata. Bez niego bieg historii i cywilizacji zachodniej nie byłby taki, jaki znamy, a tym samym, bez portugalskich odkryć, które w dużej mierze zawdzięczamy jego wysiłkowi i pomysłowości”.


Budowa pomnika

Monument został zaprojektowany przez architekta Jose Ângelo Cottinelli Telmo (1897– 1948) i rzeźbiarza Leopoldo de Almeida (1898–1975), którzy pewnej nocy 1940 r. razem usiedli do stołu w domu przy Rua Saraiva de Carvalho w dzielnicy Estrela:

„(…) Było wpół do pierwszej w nocy i ponownie wszedłem do domu na Rua Saraiva de Carvalho. Przekleństwa odbijały się echem na cichej ulicy, naprzeciw cyprysów z cmentarza Anglików, podczas gdy ja przeglądałem ilustracje. Tymczasem Telmo, na bibule, i z płonącymi zapałkami, które tworzyły stosy w popielniczkach, zaczął szkicować sylwetkę Padrão dos Descobrimentos. Pół godziny później, na szkicu wykonanym z łebków zapałek, popijanym filiżankami kawy, przyniesionymi w  strachu przez matkę D. Cecílię, gdy cały budynek spał, na Rua Saraiva de Carvalho narodził się Padrão de Belém. O 6 rano, podekscytowani i wyczerpani, architekt i rzeźbiarz dali naszej ojczyźnie kawał czystej inspiracji!  

Tak w 8 miesięcy powstał cud 1940 roku w Restelo”.

W białym wapieniu zaklęty został całonocny wysiłek dwóch artystów, którzy tamtej nocy chyba nie byli świadomi, że tworzą pomnik, który będzie podziwiany przez dziesięciolecia przez miliony turystów odwiedzających Lizbonę. Jedynie Leopoldo de Almeida dożył odsłonięcia trwałego pomnika w 1960 r.

Turyści odwiedzający ten monument zawsze pytają o postaci na pomniku. To dowód na to, że doskonale spełnia on swoją rolę – upamiętnia bohaterów Portugalii i ich dokonania. Jednakże autorzy monumentu – Telmo i Almeida – o których nikt nie pyta i mało kto zna – pozostają cichymi bohaterami współczesnej Portugalii, bo za pośrednictwem swojego dzieła transmitują do naszych czasów pamięć o epoce odkryć geograficznych.  

Padrão dos Descobrimentos został wzniesiony po raz pierwszy w 1940 roku, w efemerycznej formie (jako tymczasowa latarnia) i połączony z Wystawą Świata Portugalskiego trwającą od 23 czerwca do 2 grudnia 1940 r. W tym czasie przecież w Europie już trwała II wojna światowa, podczas gdy Portugalia pozostała neutralna, głównie dzięki staraniom prof. Salazara. Dzieło reprezentowało romantyczną idealizację eksploracji, typową dla reżimu Nowego Państwa dyktatora Antonio Salazara. Pierwotna wersja pomnika zbudowana była z nietrwałych materiałów. Obiekt miał lekką konstrukcję żelazno-cementową, a kompozycja rzeźbiarska była uformowana z materiału zwanego estafe (z port. mieszanina gipsu i pakułu, wzmocniona drewnianą lub żelazną ramą albo poręczą). Tymczasowy z założenia pomnik został rozebrany wkrótce po zakończeniu Wystawy. W 1955 r. rząd portugalski postanowił wybudować pomnik od nowa, ale już z trwałych materiałów, a promowaniem pomysłu zajęło się Ministerstwo Robót Publicznych.

W 1960 roku, z okazji obchodów 500. rocznicy śmierci Infante D. Henrique, Pomnik odbudowano z betonu i kamienia różowego z Leirii, a rzeźby wykonano z wapienia z Sintry. W 1985 roku dokonano modernizacji obiektu i otwarto Centrum Kulturalne Odkryć – architekt Fernando Ramalho przebudował wnętrze, tworząc na szczycie pomnika punkt widokowy, audytorium i sale wystawowe.

Sylwetka pomnika jest alegorycznym wyobrażeniem karaweli, która wypływa w rejs, wioząc Infante D. Henrique i niektórych bohaterów ówczesnej ekspansji zamorskiej i kultury: nawigatorów, kartografów, wojowników, ewangelizatorów, kronikarzy i artystów, którzy ukazani są wraz z charakterystycznymi dla nich przedmiotami, np. D. Henrique trzyma w prawej dłoni karawelę, a w lewej mapę świata. Jego figura jest też największa, bo ma aż 9 m wysokości, pozostałe postacie po 7 m. Z lewej strony monumentu na kotwicy widnieje napis: Infante D. Henrique i Portugalczykom, którzy odkryli morskie drogi; natomiast po przeciwnej stronie, na wieńcu laurowym: w 500-lecie Infante D. Henrique 1460–1960. Pomnik flankują dwie metalowe sfery armilarne (urządzenie nawigacyjne, które widnieje także na portugalskiej fladze), ustawione na dwóch platformach z oświetleniem pomnika.

Istotną kwestią, nie mniej ważną, niż sam pomnik, jest jego lokalizacja. Miejsce wybudowania monumentu nie zostało wybrane przypadkowo. To właśnie stąd, od XIV wieku wypływały statki na eksplorację nieznanych mórz i lądów.

Wiemy czym się kierował Antonio de Oliveira Salazar planując budowę pomnika, jednakże nadal pozostaje tajemnicą, czy świadomie tworzył koncepcję urbanistyczną miasta oraz estetykę zabudowy dzielnicy Belèm. Czy prof. Salazar spodziewał się, że Pomnik Odkrywców stanie się jednym z najważniejszych pomników Lizbony i autentycznym symbolem portugalskiej dumy narodowej? Tego możemy się tylko domyślać. Jeszcze nie odnalazłam dokumentów, które by to potwierdziły.

Śmiało można stwierdzić, że Salazar budową Pomnika Odkrywców odniósł podwójny sukces – godnie upamiętnił Infante D. Henrique oraz portugalski wkład w rozwój dróg morskich, a także stworzył symbol Lizbony. Pomnik ten przecież jest tak emblematyczny dla portugalskiej stolicy, jak Statua Wolności dla Nowego Jorku, fontanna Di Trevi dla Rzymu, posąg Dawida dla Florencji, a z naszego podwórka – Syrenka dla Warszawy, Neptun dla Gdańska czy Łuczniczka dla Bydgoszczy. Symbol pomnika odnajdujemy na widokówkach z Lizbony (chyba drugi najbardziej popularny obiekt zaraz po Torre de Belèm), pamiątkach dla turystów, logotypach, a także... łyżeczkach do kawy.

 

Niezmiennie imponuje mi portugalska dbałość o dziedzictwo narodowe i przywiązanie do tradycji. Pomnik Odkrywców ma swoją własną stronę internetową. Oprócz tego istnieje ewidencja wszystkich pomników w Lizbonie, w której zawarty jest szczegółowy opis monumentu, zdjęcia i odnośniki do innych stron w tej tematyce.

Kontekst historyczny

Na przełomie lat 50. i 60. XX w. dzielnica Belèm wyglądała zupełnie inaczej, niż dzisiaj. Most 25 Kwietnia (wtedy Most Antonio Salazara) został wybudowany dopiero w 1966 r., a statuę Chrystusa Króla wykonano w maju 1959 r. Proszę sobie tylko wyobrazić brzegi Tagu bez tych trzech budowli...!

Był to czas, w którym dzielnica Belèm uzyskała dzisiejszy wygląd, a oddanie do użytku mostu nad Tagiem (ukończonego na 6 miesięcy przed terminem!) było rewolucją komunikacyjną dla całej Lizbony. Należy także pamiętać, że w owym czasie Portugalia była bardzo biednym krajem, borykającym się z licznymi problemami gospodarczymi, i budowa dwóch tak monumentalnych pomników (oraz mostu) w obliczu trudnej sytuacji ekonomicznej kraju była wielkim wysiłkiem i kosztem, także społecznym. W dzisiejszych czasach wydatki na kulturę i sztukę zawsze są na końcu listy potrzeb, ustępując miejsca wydatkom bardziej uzasadnionym społecznie, takim jak edukacja, zasiłki socjalne, ochrona zdrowia, transport publiczny itp.

W Portugalii lat 60. duma narodowa wzięła górę nad biedą.

Infante Dom Henrique – Henryk Żeglarz (1394–1460) – nazywany ojcem morskiego imperium Portugalii. Stworzył pierwszą akademię morską w Sagres, tam też było pierwsze kotwicowisko dla statków wypływających na nieznane wody. Henryk Żeglarz rozpoczął i także finansował eksplorację zachodniego wybrzeża Afryki. Jednakże sam nie był żeglarzem, ani kartografem, nigdy nie prowadził wypraw morskich. Był natomiast genialnym wizjonerem widzącym w morskich wyprawach źródło zysków z handlu, nie tylko złotem. Przydomek Żeglarz nadany mu został przez historyków w XIX w.

Tekst i tłumaczenie: Marta Płachta

 

Źródła:

https://padraodosdescobrimentos.pt/

http://www.monumentos.gov.pt/Site/APP_PagesUser/SIPA.aspx?id=9750







Komentarze

  1. Kochana, obiad z Carlosem był inspiruljący.To człowiek o wielkiej kulturze.Cieszę się, że Was poznałam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS

Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w któ

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og