Przejdź do głównej zawartości

Ana Laíns w Katowicach - zachwycający koncert w Filharmonii Śląskiej na otwarcie cyklu Fado w Katowicach (9.11.2018)


9 listopada 2018 roku przejdzie do historii jako dzień pierwszego koncertu Any Laíns w Polsce, który jednocześnie otworzył cykl planowanych przez nasze Stowarzyszenie koncertów pod nazwą Fado w Katowicach. To był niesamowity wieczór zwieńczający ciężką, kilkumiesięczną pracę. Nowe wyzwania i doświadczenia. Ale było warto!
O samej Anie było już sporo na tym blogu – prezentowaliśmy jej biografię i płyty, i po tym całym oczekiwaniu na koncert, poprzedzonym wsłuchiwaniem się w dźwięki jej muzyki i wspaniały głos, po czytaniu recenzji z innych koncertów w Europie oczekiwaliśmy czegoś specjalnego. I dostaliśmy to. Nie boję się napisać, że uczestniczyliśmy w  wyjątkowym wydarzeniu.

Wyjście Any na scenę poprzedziła zapowiedź pani Reginy Gowarzewskiej, która w kilku słowach
Regina Gowarzewska
przekazała informacje o Anie, o Stowarzyszeniu, i o Fado w Katowicach. Potem przyszedł czas na gwiazdę wieczoru. I mimo iż Ana Laíns nie uważa się za gwiazdę, w pełni zasługuje na ten tytuł, co pokazała podczas katowickiego koncertu. Najpierw na scenie pojawili się muzycy – Paulo Loureiro (fortepian), Carlos Lopes (akordeon), Bruno Chaveiro (gitara portugalska) i João Coelho (perkusja). Rozpoczęło się od utworu Portucalis w wersji instrumentalnej. Od razu zrobiło się magicznie.  Tak jak Portucalis doskonale wprowadza nas w nastrój płyty Any o tym samym tytule, tak samo podczas koncertu dzięki temu utworowi od razu wiedzieliśmy, czego spodziewać się tego wieczoru. Oczekiwania od razu wzrosły, ale zostały w pełni zaspokojone. Głos Any pojawił się po pierwszych dźwiękach niesamowitego Fado do Tempo Morto. Od razu wzbudził entuzjazm publiczności, która usłyszała go na żywo po raz pierwszy. Następne w kolejności było fado z Mourarii Zanguei-me Com o Meu Amor, czyli Mouraria Estilizado, które zapewne znacie z różnych wykonań. Wersja Any jest zachwycająca – jej diamentowy głos nadaje tej pięknej piosence dodatkowych walorów. Po tym utworze Ana przywitała się z publicznością i zebrała gromkie brawa za całkiem udane próby używania języka polskiego. Potem zaśpiewała utwór z płyty Quatro Caminhos, którego tytuł brzmi Não Sou Nascida do Fado. Oprócz tego, że to niesamowita piosenka, jest o tyle wyjątkowa, że to także debiut Any jako autorki tekstów. Muzykę napisał tu Reynaldo Varela. Kolejny utwór, tym razem z płyty Portucalis, to również wyjątkowa kompozycja – muzykę do wiersza Fernanda Pessoi napisał Luiz Caracol (którego możecie kojarzyć ze współpracy z Sarą Tavares). Não Sei o Quê Desgosta na płycie Artystka wykonuje razem z Luísem Reperesasem. Wersja solo z Katowic była tak samo genialna, jak na płycie. Artystka pokazała nam, że owszem, jej duety są niesamowite i zachwycają, ale tak naprawdę nie potrzebuje ona nikogo więcej, by stworzyć magię i prawdziwe wokalne arcydzieło.


Não Sei Quantas Almas Tenho to kolejny wyjątkowy utwór z płyty Portucalis. Tym razem muzykę do wiersza Fernanda Pessoi skomponował grający tego wieczoru na fortepianie Paulo Loureiro, skądinąd mąż Any. Dwa kolejne utwory również pochodzą z płyty Portucalis. To wyjątkowe kompozycje, o których Ana opowiedziała publiczności. Ich nagranie na płytę i wykonywanie na koncertach jest, tak jak zresztą cała twórczość, wynikiem wyjątkowej pasji Artystki, którą jest Portugalia i język portugalski, ale także kultura, tradycja i cała muzyczna spuścizna tego wyjątkowego kraju, który ona sama kocha ponad wszystko. Mowa o galicyjsko-portugalskim Ai Flores do Verde Pino i niezwykle czarującym Mi Morena – utworze z regionu Trás-os-Montes śpiewanym w języku Mirandés. Ana powiedziała, że to drugi oficjalny język w Portugalii, który już niestety nie jest nauczany w szkołach i jego znajomość zanika. Emocje sięgały zenitu, bo to były niezwykle udane wykonania, a przecież to nie była nawet połowa koncertu! W dalszej kolejności przyszedł czas na utwór Sebastião Antunesa i Paula Loureiro A Verdade da Mentira, który był pierwszym singlem z Portucalis, i do którego powstał pomysłowy teledysk. 

Paulo Loureiro & Ana Laíns
Po tym kolejnym genialnym utworze Ana grzecznie wyprosiła muzyków, proponując im kawę. Na scenie została tylko z Paulem. To była zapowiedź niesamowitego Fado das Horas rozsławionego przez uwielbianą przez Anę Teresę de Noronha. Wersja jedynie przy akompaniamencie fortepianu, na którym tak zmysłowo gra Paulo Loureiro, wzbudziła powszechny zachwyt, nawet wśród tych osób na widowni, którzy nie mieli wcześniej za dużo styczności z fado (wiem to z wiadomości, które mi przekazujecie). Quatro Caminhos to tytułowy utwór z drugiej płyty Any, który napisali Amélia Muge i Diogo Clemente. Możecie go znać, bo pojawił się na niektórych składankach fado w Polsce. Tym razem po raz pierwszy wybrzmiał tu na żywo i jeszcze bardziej mogliśmy się utwierdzić o jego wyjątkowości. Roseiral to z kolei ekscytująca kompozycja z debiutanckiej płyty Sentidos, której autorem jest Jorge Fernando. Ciekawym momentem wieczoru był utwór Charanga do Tempo, który na płycie Ana wykonuje razem z Mafaldą Arnauth. To kompozycja Carlosa Lopesa (tego, który zagrał dla Was na akordeonie) ze słowami Any. Podczas koncertu próbowała ona nauczyć publiczność śpiewać fragmentów, ale nie było to łatwe. Tekst to zabawa językiem portugalskim, która tworzy w efekcie bardzo interesującą piosenkę. Bardzo spodobała się ona publiczności, która nagrodziła Artystów niezwykle dużymi brawami. Po tym ciekawym momencie koncertu przyszedł czas na dwa tradycyjne utwory − kolejne, które Ana zaczęła wykonywać w wyniku fascynacji swoim krajem i jego tradycjami. Pojawia się tutaj niezwykły instrument muzyczny, portugalski adufe, który jest niejako spuścizną po Maurach zamieszkujących niegdyś portugalskie ziemie. Niesamowita interpretacja Senorha do Almortão oraz Cantiga Bailada przeniosły nas do mniej znanej, lecz niezwykle kulturalnie i muzycznie bogatej Portugalii, w regiony nie tak często odwiedzane przez turystów, przez co autentyczne i tak bardzo interesujące. Ta część katowickiego koncertu wywołała burzę najbardziej pożądanych przez Artystów reakcji. Publiczność była zachwycona i oczarowana żywiołowymi i dynamicznymi dźwiękami, które właśnie poznała, bo zdecydowana większość nie słyszała do tej pory ani adufe, ani utworów z regionu Beira Baixa.


Na koniec wróciliśmy wszyscy jeszcze do tawerny z fado i usłyszeliśmy dwa niezapomniane utwory Amálii Rodrigues – Barco Negro i Vou dar de beber a dor, które w wykonaniu Any zyskują nowych walorów, a jednocześnie sprawiają, że czujemy się jak w Lizbonie, gdzie niemal co noc rozbrzmiewają głosami różnych fadystów.
Nieoczekiwanie zbliżał się koniec koncertu. Po ponad 90 minutach bycia w świecie magii i krainie Portucalis wyczarowanej tego wieczoru przez Anę Laíns, nastał czas pożegnania. Na koniec Artystka podziękowała organizatorom i Filharmonii, firmie nagłaśniającej koncert, a przede wszystkim publiczności. Potem były jeszcze kwiaty dla całego zespołu, które w dalszej kolejności częściowo trafiły do publiczności. Ta nie chciała od razu wypuścić swojej nowej ulubionej Artystki i jej zespołu, nie obyło się więc bez bisów. Usłyszeliśmy jeszcze m.in. niezwykłą kompozycję – utwór z repertuaru podziwianej przez Anę Dulce Pontes z muzyką Ennio Morricone – Amor por Portugal (tekst Dulce Pontes). Jest to niezwykle emocjonalny, chwytający za serce utwór. Opowiada o miłości do Portugalii. Podczas wykonywania tej pieśni Artystka bardzo się wzruszyła, publiczność jednak wynagrodziła jej to owacjami na stojąco. Oto magia muzyki Fado.


Fado w Katowicach stało się faktem, a jego pierwsza odsłona przeszła do historii. Dla nas jako Stowarzyszenia to było duże wyzwanie, ale chyba nam się udało – co sądzicie? Jesteśmy zaszczyceni tym, że Ana Laíns przyjęła zaproszenie na ten koncert, a jednocześnie wdzięczni za jej pomoc i cenne wskazówki organizacyjne. Jesteśmy też dumni, że zyskaliśmy nowych tak wspaniałych przyjaciół, z którymi dane nam było spędzić kilka dni, pokazać Katowice, które się spodobały (akurat nie było za dużo smogu), naszą kuchnię (śląski żur zrobił furorę!)  i opowieści o naszym regionie. Mamy nadzieję, że zabrali ze sobą garść pozytywnych wspomnień. My swoje na pewno zachowamy na długo!


W tym miejscu jest też pora na podziękowania. Dziękujemy RMFClassic za bardzo nas zadowalającą współpracę redakcyjną. „DziennikowiZachodniemu”, zwłaszcza paniom Annie Ładniuk i Krystynie Augustyniak dziękujemy za publikację obszernych materiałów o Artystce. Dziękujemy Polsko-PortugalskiejIzbie Gospodarczej za promocję koncertu oraz patronom medialnym wydarzenia: portalowi „Wybieram Kulturę”, „Ultramarynie”, „Co Jest Grane24” i „GazecieWyborczej Katowice”. Dziękujemy też partnerowi wydarzenia, fundacji LegalnaKultura, za promowanie wydarzenia wśród legalnych źródeł, a także Radiu Wrocław Kultura (Ula Andruszko), Radiu Opole (Mariusz Majeran), Radiu Katowice i Telewizji Katowice. Marcinowi Kydryńskiemu dziękujemy za ciekawe zapowiedzi koncertu w audycji Siesta.
Bardzo dziękujemy wszystkim portalom internetowym oraz instytucjom za informowanie w swoich kanałach o naszym wydarzeniu, a także za możliwość dystrybucji ulotek i plakatów. Dziękujemy Instytutowi JęzykówRomańskich i Translatoryki UŚ (Sylwia Klos) oraz Instytutowi FilologiiRomańskiej UAM (Grażyna Jadwiszczak). Za informowanie o koncercie dziękujemy też warszawskiemu oddziałowi Instytutu Camõesa. Q Hotelowi w Katowicach dziękujemy za miłe przyjęcie Artystów, a sympatycznemu taksówkarzowi z Echo Taxi za profesjonalne usługi przewozowe. Za promowanie koncertu dziękujemy fantastycznym ludziom z wydawnictwa Claroscuro, a także innym Świadomym Wydawcom obecnym na Śląskich Targach Książki. Serdecznie dziękujemy też Filharmonii Śląskiej za cenne wskazówki dotyczące realizacji koncertu, za zaangażowanie Pani Elżbiety Huzior oraz za fachową obsługę i pomoc w dniu koncertu, a panu Romanowi Huziorowi za piękne zdjęcia z koncertu. Krzysztofowi Rosenbergerowi dziękujemy za koleją porcję fantastycznych zdjęć oraz finansowe wsparcie, bez którego koncert nie mógłby się odbyć. Za zaangażowanie dziękujemy też Justynie Kłaczany, a Oli Tarnawie za zaprojektowanie plakatów promocyjnych i loga Fado w Katowicach. Za fachowe konsultacje z dziedziny księgowości dziękujemy Annie Kłaczany, natomiast wszystkim członkom Stowarzyszenia zaangażowanym w organizację koncertu dziękujemy szczególnie. I liczymy na Was wszystkich przy realizacji kolejnych wydarzeń.
Ubolewamy nad tym, że nie udało nam się pozyskać finansowego wsparcia sponsorów oraz udzielenia patronatu honorowego przez Ambasadę Portugalii w Warszawie.

Dziękujemy wszystkim za przybycie. Nieście w świat pozytywną energię, jaką przekazała Wam Ana Laíns wraz ze swoim Portucalis i polecajcie jej muzykę!

Autorami zdjęć są Roman Huzior i Krzysztof Rosenberger



Paulo Loureiro & Ana Laíns
Brubo Chaveiro
Carlos Lopes & Ana Laíns
Paulo Loureiro & Ana Laíns
Bruno Chaveiro & João Coelho



Próba - Carlos Lopes i Bruno Chaveiro

Próba - Ana Laíns i zespół
Na chwilę przed rozpoczęciem

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS

Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w któ

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og