Przejdź do głównej zawartości

Justyna Kłaczany i Kinga Rataj na inauguracji Stowarzyszenia (26 kwietnia 2018 r.)


Wczoraj w gliwickim Klubie Pracowników Politechniki Śląskiej spotkaliśmy się w gronie przyjaciół i miłośników Portugalii na inauguracji naszego Stowarzyszenia. To był bardzo udany wieczór.
A było tak jak w zapowiedziach. No, mniej więcej.
Pierwsi goście zaczęli się pojawiać już po 16.00, a niektórzy przyjechali aż z Lublina (wyjątkowi fani Kingi Rataj i Portugalii). W ogóle tego wieczora nawiązało się wiele ciekawych znajomości. Potem pojawiła się A Mesa ze swoimi pysznościami z Portugalii, a w tym samym czasie sala zaczęła się zapełniać publicznością. O godz. 18.00 na scenie pojawił się Radek Truś, gospodarz cyklu podróżniczego "Herbatka Pana Radka na Końcu Świata", w który doskonale wpisała się nasza impreza. Po krótkim powitaniu i prezentacji pana Radka Tomasz Giza ze Stowarzyszenia przywitał gości, krótko opowiedział o historii powstania Stowarzyszenia "My Lisbon Story" i zaprosił na scenę Justynę.

Justyna Kłaczany opowiadała o Maderze
Ta miłośniczka Portugalii jest też politologiem i anglistką, a także okresową mieszkanką Madery. I właśnie o tej pięknej, wiecznie zielonej wyspie na Oceanie Atlantyckim opowiadała nam tego popołudnia. A zrobiła to tak wspaniale, że nie było chyba na sali osoby, która nie chciałaby się teleportować na Maderę. Nie tylko piękne fotografie, ale barwne opisy i ciekawe anegdoty zainteresowały naszą publiczność rozbudzając ciekawość i chęć poznania.

Występ Kingi Rataj
Po wyprawie na Maderę był czas na kawę i herbatę, a o godz. 19.30 zapowiedzieliśmy gwiazdę wieczoru Kingę Rataj i jej zespół - pianistę Marka Bazelę i gitarzystę Witka Górala. To był wspaniały koncert, a Kinga Rataj po raz kolejny potwierdziła swój ogromny talent, piękny głos i miłość do fado i muzyki w ogóle. Koncert rozpoczęła od znanego nam wszystkim Meu Fado, które od razu porwało publiczność, a były na sali osoby, które dopiero zaczynają przygodę z fado. Kolejny utwór, Transparente, podobał się tak samo bardzo, podobnie jak Há Palavras Que Nos Beijam. Wśród utworów fado tego wieczoru pojawiły się jeszcze takie perełki, jak Barco Negro, Rosa Branca, Recusa, Desfado, Gaivota czy As Meninas Dos Meus Olhos. Wszystkie wybrzmiały wspaniale, wzruszająco i pięknie, a u niektórych słuchaczy pojawiły się łzy wzruszenia. Ale Artystka zrobiła nam niespodziankę i zaśpiewała też kilka utworów w językach hiszpańskim i polskim, czym udowodniła, że świetnie sobie radzi w każdym repertuarze. Za kulisami zdradziła zresztą, że przygotowuje materiał na płytę z polskim repertuarem. Tymczasem, jak to zazwyczaj na pięknych koncertach, czas szybko pędził i niebawem rozbrzmiał ostatni utwór. Artyści otrzymali owację na stojąco, ale chyba nie mogło być inaczej.

Kinga Rataj
Jesteśmy szczęśliwi, że Kinga Rataj zaśpiewała na naszej inauguracji. Serdecznie jej za to dziękujemy. Podziękowania kierujemy też w stronę pana Andrzeja Andrzejewskiego, szefa Klubu Pracowników Politechniki Śląskiej, który był współorganizatorem naszego spotkania, bo bez niego nie spotkalibyśmy się w takiej formie. Dziękujemy też przyjaciołom z A Mesy (www.amesa.pl), za poczęstunek portugalską kawą i herbatą i za obecność. Współorganizatorem imprezy była też Biblioteka Główna Politechniki Śląskiej w Gliwicach - również dziękujemy. Przede wszystkim dziękujemy Wam drodzy miłośnicy Portugalii za obecność, dobre słowa i ciekawe rozmowy. Do następnego spotkania!
Przy okazji zapraszamy na koncert Cláudii Madur 19 maja do Gliwic, który organizuje A Mesa oraz na spotkanie pod nazwą Barwy Ziemi organizowane przez Dom Kultury w Katowicach Bogucicach. Tematem imprezy 26 maja będzie Portugalia, a nasze Stowarzyszenie otrzymało zaproszenie do jej współorganizowania. Szczegóły wkrótce!

Autorką zdjęć,o ile nie zaznaczono inaczej, jest Anna Kamińska

Kinga Rataj i członkowie Stowarzyszenia Miłośników Portugalii "My Lisbon Story"

Występ Kingi Rataj

Radek Truś z cyklu Herbatka Pana Radka na Końcu Świata

Ekipa A Mesy (fot. Krzysztof Rosenberger)
fot. Andrzej Andrzejewski

fot. Andrzej Andrzejewski

fot. Andrzej Andrzejewski


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS

Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w któ

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og