Yanna Martela pewnie wszyscy kojarzą z książką Życie Pi,
nawet jeśli jej nie czytali, tymczasem na początku roku ukazała się jego nowa i
całkiem interesująca książka Wysokie Góry Portugalii. Składa się z trzech
opowieści, które właściwie można czytać oddzielnie, a łączy je wioska Tuizelo,
położona na północy Portugalii, niedaleko Bragançy.
Akcja pierwszego opowiadania, pt. Bezdomny, rozgrywa się na
początku XX w., a dokładnie w grudniu 1904 r. Bohaterem jest Tomás, ubogi
kustosz Narodowego Muzeum Sztuki Starożytnej w Lizbonie, oddelegowany do archiwum
episkopalnego, w którym ma ustalić pochodzenie podarowanych przez kardynała
artefaktów. Tam przypadkowo odkrywa niezainwentaryzowany nigdzie dziennik ojca
Ulissesa – były to zapiski zakonnika z XVII w. prowadzone w Luandzie i São Tomé.
Czytając dziennik, Tomás natrafia na zapiski o pewnym cennym przedmiocie, który
przed wiekami musiał trafić do Portugalii. Ustala, gdzie on może się znajdować
i postanawia wyruszyć w podróż w Wysokie Góry Portugalii, gdzie w jednym z
pięciu kościołów powinien znajdować się skarb. Od bogatego wuja dostaje na
drogę automobil – pojazd, który dopiero co zaczął pojawiać się w Portugalii, a
na prowincji w ogóle nikt jeszcze takiego cudu techniki nie widział. Tomás miał
sam prowadzić, mimo iż nigdy wcześniej nie siedział za kierownicą. Poznajemy
argumentację wuja, jakie to proste, i obawy Tomása, że raczej nie da rady. W
końcu jednak nasz bohater wyrusza w drogę, której opis jest niezwykle ciekawy.
Po pierwsze wszystkie wydarzenia wynikające z nieumiejętności kierowania
pojazdem, a także inne perypetie trochę śmieszą, a trochę przerażają
czytelnika. Po drugie ciekawe są opisy mijanych miejsc, przyroda, pojawiające
się po drodze miejscowości i spotykani ludzie. W finale nasz bohater dociera przez przypadek do małej
wioski Tuizelo, która później pojawia się w dwóch następnych opowiadaniach. Czy
Tomás znalazł skarb, którego poszukiwał? Jaki ślad pozostawił po sobie w
zapomnianej wiosce na północy Portugalii? Tego dowiecie się po lekturze książki
Martela – nie zdradzę Wam szczegółów, by nie psuć lektury.
Drugie opowiadanie ma tytuł Droga do domu i czytając byłem
pewien, że będą to dalsze losy Tomása. Tymczasem jego akcja dzieje się ponad 30
lat później w gabinecie patologicznym w Bragançy. Bohaterem jest tu Eusebio,
miłośnik kryminałów Agathy Christie, który chcąc nadrobić zaległości w pracy,
spędza w gabinecie sylwestrową noc. Okazuje się, że to dziwna, a może niezwykła
noc. Eusebia odwiedzają goście. Jednym z nich jest pewna wiejska kobieta, która
przybyła z dużą walizą. Pochodziła z Tuizelo i to jej historia łączy się z
pierwszym opowiadaniem Wysokich Gór Portugalii. Kobieta ma dość nietypową
prośbę – w walizce są zwłoki męża, a ona chce by Esebio przeprowadził ich
autopsję. Dalsza część opowiadania jest jeszcze bardziej intrygująca – dodam tylko,
że Eusebio spełnia życzenie wiejskiej kobiety, a opis tego jak to robi,
znajdziecie w książce.
Dom to tytuł trzeciej opowieści. Domem okazuje się być
Tuizelo, choć nie od razu jest to oczywiste. Akcja ma miejsce 50 lat później, a
jej bohaterem jest kanadyjski senator, który niedawno stracił żonę. Jednym ze
sposobów na ukojenie ogromnego smutku ma być wyjazd na delegację do Stanów
Zjednoczonych. Tam, poza sprawami zawodowymi, czekają na niego dodatkowe
atrakcje, z których jedną jest zwiedzanie farmy szympansów. Wycieczka okazała się
przełomowa dla Petera Tovy, bo tak nazywa się senator. Postanowił on kupić
szympansa o imieniu Odo, tak po prostu, pod wpływem nagłego impulsu, i może
zachowania szympansa. Dopiero potem zdał sobie sprawę, że to szalony pomysł, że
porywa się z motyką na słońce. Ale nie bardzo może się wycofać, zaczyna
wszystko analizować i postanawia zmienić swoje życie, m.in. poprzez wyjazd do
wsi w której się urodził, a z której jego rodzice wyjechali do Kanady, gdy Peter
miał cztery lata. Co było dalej? Też musicie przeczytać sami. To ciekawa
historia, trochę smutna, trochę radosna – historia człowieka doświadczonego
wielką stratą i radzącego sobie z pokonaniem po niej smutku i pustki. Dodatkowo
poznajemy malutkie Tuizelo z kilkoma domami na krzyż, kawiarenką, polami i
piękną przyrodą wokół.
![]() |
Yann Martel (źródło zdjęcia tutaj) |
Książka Martela może się spodobać, ale nie musi. Bywa
ciężka, zmusza do zastanawiania się nad ważnymi życiowymi problemami, które
dotykają każdego z nas. Czasami „zalatuje” fantastyką, co też nie każdy lubi,
innym razem trochę filozofuje. Na pewno trzeba się skupić na lekturze, trochę
poanalizować życiowe sytuacje bohaterów, ich zachowanie, sposoby postępowania.
Dodatkowym atutem jest Portugalia jako miejsce akcji, co niewątpliwie wielu z
Was skusi do lektury. Mnie skusiło.
Yann Martel jest kanadyjskim pisarzem urodzonym w 1963 r. w Salamance
(jego rodzice byli dyplomatami przebywającymi akurat na placówce w Hiszpamnii).
Ukończył filozofię na Trent University w Peterborough, obecnie pisze,
podróżuje, ćwiczy jogę i udziela się jako wolontariusz w hospicjum. W Polsce
ukazało się kilka jego książek, z których najpopularniejszą było Życie Pi, za
którą autor otrzymał zresztą nagrodę Bookera.
Yann Martel Wysokie Góry Portugalii
przeł. Paweł Lipszyc
Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz s.c. 2017
Komentarze
Prześlij komentarz