Mariza podczas koncertu w Bielsku-Białej (źródło zdjęcia tutaj) |
W niecodziennej scenerii, bo urządzonej w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbe w
Bielsku-Białej wystąpiła Mariza na zakończenie swojej trasy promującej Mundo w
tym roku. Dalsza część trasy będzie, ale w przyszłym roku – teraz Mariza ma
zamiar odpoczywać, co oznajmiła na bielskim koncercie. Niektórzy z Was zastanawiali
się, ja sam zresztą też, jak będzie brzmiał ten koncert w kościele. Otóż
koncert brzmiał świetnie, bo akustyka tego miejsca jest idealna na koncerty,
ale to jego jedyna zaleta. Siedząc w niewygodnych kościelnych ławkach słuchacz
miał wrażenie, że od razu pokutuje za to, że tak wielką przyjemność czerpie z tego,
co na scenie. Ja się tak czułem. No i kościół sam sobie też nie jest ładny, a
scena kojarzyła mi się z rozstawionym na środku rusztowaniem. Niestety takie
były moje odczucia koncertowe, które potem, na skutek samego występu Marizy
nieco się ociepliły, ale ogólnie koncertu w tym kościele nie polecam. Dodatkowo miejsca były nienumerowane, co oburzało nie tylko mnie.
A sam koncert Marizy? Jak zawsze, a to już mój trzeci, na
najwyższym poziomie. Mariza jest w świetnej formie, miała dobry humor,
żartowała z publicznością i rewelacyjnie śpiewała. Zmieniła też układ piosenek
w stosunku do tego, co było w Krakowie wiosną i właściwie naprzemiennie
śpiewała piosenki z Mundo i starsze utwory fado. Nie całe Mundo wybrzmiało tego
wieczoru. Mi zabrakło Almy, bo jakoś bardzo polubiłem ten kawałek, nie było też
Melhor de Mim, natomiast w utworze Caprichosa basy miejscami zagłuszały wokal
Artystki. Ale to był jedyny moment niezgrania wokalu z muzyką i ewentualnych
minusów.
Zastanwiałem się czy będzie Primavera, którą Mariza śpiewa chyba zawsze, i była, jakże pięknie wybrzmiała późną jesienią. Bardzo
wzruszająco, przepięknie wypadł utwór Chuva, po prostu najlepsze wykonanie,
jakie dotąd słyszałem. Był też utwór Recusa, z płyty Transparente, też zjawiskowo zaśpiewany. Równie pięknie jak Chuva zabrzmiał zadedykowany Marcinowi Kydryńskiemu utwór
Meu Fado (niejako w podziękowaniu za umieszczenie go wiele lat temu na płycie Siesta 2), podobnie jak Terra. Przy utworze Rosa Branca Mariza jak zwykle zachęcała
publiczność do śpiewania, i o dziwo wyszło całkiem nieźle, aż Artystka sięgnęła
po telefon i nagrała filmik – możecie go zobaczyć na Facebooku Marizy (tutaj lub w
udostępnieniu na My Lisbon Story). Publiczność śpiewała też frazę do utworu Padoce
de Céu Azul – też poszło całkiem nieźle. Z kolei Meu Amor Pequenino Artystka
jak zwykle zadedykowała mężowi, z myślą o którym powstała ta piosenka. Utwór Missangas
rozpoczął się niecodziennym intro, chyba wtedy Mariza miała wejść przebrana w
drugą sukienkę, czego nie zrobiła. Jak powiedziała, musiałaby iść się przebrać
do innego budynku, przez mróz i śnieg, i została cały wieczór w jednej, całkiem
zresztą przyjemnej kreacji.
Tak jak donosiliście z innych koncertów, pierwszy bis był zaśpiewany i zagrany akustycznie wśród publiczności, podczas drugiej piosenki Artystka obeszła publiczność, i jak zawsze było nastrojowo i bajecznie. A potem był już koniec, a na zewnątrz mróz i śnieg… Koncert trwał ponad dwie godziny, a wydawało się, że minęło może 40 minut.
Tak jak donosiliście z innych koncertów, pierwszy bis był zaśpiewany i zagrany akustycznie wśród publiczności, podczas drugiej piosenki Artystka obeszła publiczność, i jak zawsze było nastrojowo i bajecznie. A potem był już koniec, a na zewnątrz mróz i śnieg… Koncert trwał ponad dwie godziny, a wydawało się, że minęło może 40 minut.
Marizie towarzyszył zespół w składzie: Pedro Jóia (gitarze
akustyczna), José Manuel Neto (gitara portugalska), Yami (gitara basowa), Vicky
Marques (perkusja). Jedną z piosenek, jak pisałem wyżej, Mariza
zadedykowała Marcinowi Kydryńskiemu. Zaznaczyła wówczas że wie, iż nie podoba mu się
jej ostatnia płyta, dla niej jednak, jak powiedziała, jest ona najlepsza.
Koncert odbył się w ramach Siesty w Drodze, a jego współorganizatorem było BCK - Bielskie Centrum Kultury. Mariza śpiewała w Bielsku-Białej po raz pierwszy.
Koncert odbył się w ramach Siesty w Drodze, a jego współorganizatorem było BCK - Bielskie Centrum Kultury. Mariza śpiewała w Bielsku-Białej po raz pierwszy.
Mariza podczas bielskiego koncertu (źródło zdjęcia tutaj) |
Komentarze
Prześlij komentarz