Przejdź do głównej zawartości

84ª Feira do Livro de Lisboa (84. Targi Książki w Lizbonie) - 29.05-15.06.2014

Feira do Livro w Lizbonie to największe targi książki w Portugalii. Od 29 maja do 15 czerwca w parku Edwarda VII odbyła się ich 84. edycja, a kilkadziesiąt pawilonów wypełniło się tysiącami książek, ale też wydawców, księgarzy, bibliotekarzy czy autorów. I niezliczoną ilością czytelników, którzy przybywali do parku tak licznie, że aż wydawało mi się to podejrzane – największe tłumy były oczywiście w niedziele oraz dni świąteczne (np. 10 czerwca), zdecydowanie najłatwiej było buszować w książkach w godzinach sjesty, gdy większość lizbończyków spożywała obiad. Tereny targów były dostępne dla odwiedzających od godz. 11.00 (w niektóre dni 12.30) do 24.00! Nie ma jeszcze danych z tego roku, ale rok temu targi odwiedziło ponad pół miliona osób, co robi wrażenie, na mnie na pewno!
Impreza odbywa się od 1930 r., zazwyczaj w maju (dopiero od ubiegłego roku zmieniono termin na pierwszą połowę czerwca) i zazwyczaj na świeżym powietrzu, jest organizowana przez Portugalskie Stowarzyszenie Wydawców i Księgarzy (APEL – Associação Portuguesade Editores e Livreiros).
Tegoroczne targi przypominały trochę imprezę w konwencji wesołego miasteczka, z mnóstwem atrakcji dla dzieci od materaca do opalania w kształcie książki poprzez fantazyjne plenery fotograficzne z bohaterami książkowych historii po salony piękności dla księżniczek, gdzie dostępne były nie tylko piękne książki, ale mnóstwo innych okołoksiążkowych i okołoksiężniczkowych gadżetów.
Nie znaczy to oczywiście, że imprezą zawładnęły dzieci, choć atrakcji dla nich było mnóstwo. Oferta dla dorosłych była równie bogata, a wśród kilkudziesięciu wystawców można było znaleźć książki z każdej dziedziny wiedzy i zainteresowań. Oprócz książkowych były też, tak samo oblegane jak książkowe, stoiska gastronomiczne ("kulinarnie" wystawiał się nawet McDonald, a z bardziej wykwintnych specjałów - wyśmienita Ginja z Obidós.), informacyjne, biur podróży, antykwariatów książkowych czy organizacji charytatywnych.
Jeden z pawilonów był dedykowany dwóm najwybitniejszym portugalskim twórcom literatury - Fernandowi Pessoa i José Saramago. Widniał na nim napis "Autores que nos unem", czyli "Autorzy, którzy nas jednoczą" - w ten sposób wydawnictwo Porto Editora świętowało 70. urodziny.
Podczas targów wręczono Prémio Leya, portugalską nagrodę literacką przyznawaną od 2008 r. (o wartości 100 tys. €) - otrzymała ją portugalska pisarka mieszkająca na stałe w Londynie, Gabriela Ruivo Trindade. Niestety nie możemy ocenić słuszności wyboru jury, bo jej książki nie są wydawane w Polsce. Jej ostatnia powieść, Uma Outra Voz, to saga z kilkuwiekową historią portugalskiej rodziny, a postacią kluczową jest republikanin João José Mariano Serrão, który m.in. przyczynia się do rozwoju Estremoz i podniesienia go do rangi miasta. Jest tu i polityka, i wojna, i miłość. Tytuł jest dostępny na amazon.com i na fnac.pt, niestety tylko po portugalsku.
Gwiazdą wśród pisarzy był w tym roku Amerykanin Jeff Kinney, autor bestsellerowej także w Portugalii serii Dziennik cwaniaczka (port. Diário de Um Banana; wyd. 20 20 Editora), której sprzedano tu ponad 540 tys. egzemplarzy (ktoś z Was czytał?). Towarzyszyła mu maskotka Grega Heffleya, bohatera książek, a czytelnicy tłumnie ustawiali się po autograf i wspólną fotografię z autorem i bohaterem ulubionej serii.
Spotkań autorskich było zresztą kilkadziesiąt, po kilka dziennie. Codziennie były też specjalne promocje książkowe i codziennie inne tytuły w cenie specjalnej (1 €, 2 €, 3 € itd.).
Nie ma nic przyjemniejszego, niż buszowanie w książkach pod gołym niebem, w parku wśród kwitnących drzew, zielonej trawy i przyjemnego gwaru powodowanego przez innych maniaków książkowych. Wiele lat temu podobna impreza, nazywająca się chyba Święto Książki, odbywała się w Parku Śląskim i też przyciągała tłumy. Szkoda, że to już przeszłość...







































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS

Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w któ

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og