Przejdź do głównej zawartości

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS


Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata.
Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w którym do wygrania dwie z opisanych poniżej książek opublikowanych w tym wydawnictwie: Dla Isabel. Mandala Antonia Tabucchiego oraz Jak przemijający cień Antonia Muñoz Moliny. Szczegóły konkursu jak zwykle znajdziecie w dziale Konkursy (w menu po prawej stronie).


Antonio Tabucchi
Tłumaczenie: Joanna Ugniewska
Dla Isabel. Mandala
Rebis 2017

Antonio Tabucchi to jeden z moich ulubionych pisarzy. O nim i jego Opowiadaniach ilustrowanych pisałem tutaj. O książce Dla Isabel. Mandala można przeczytać, że jest to wielka mała powieść mistrza prozy. I ja się z tym zgadzam. Bohater powieści ma polskie korzenie, dlatego nazywa się Tadeus Slowacki. Jest portugalskim pisarzem, który poszukuje śladów Isabel, kobiety z którą wiązała go kiedyś przyjaźń, a może i coś więcej. Tropy wiodą go w najrozmaitsze miejsca, od Lizbony z czasów dyktatury Salazara, przez Alpy Szwajcarskie i Ligurię, po Makau. Czy ją odnajdzie i czego się wtedy dowie…?
To ostatnia powieść włoskiego mistrza, rozpisana na kręgi niczym w mandali, stąd tytuł. Oprócz Isabel bohater szuka tu prawdy oraz odpowiedzi na pytania ostateczne, meandruje na ścieżkach życia, na pograniczu jawy i snu.
Jeden z czytelników lubimyczytac.pl, Konrad Urbański, tak pisze o powieści (tutaj):
Ostatnia powieść Tabucchiego to żmudne składanie rozbitej na fragmenty i niepełnej pamięci. Czytelnik jest zmuszony, wraz z narratorem, rozpychać się łokciami w meandrach wspomnień kilkunastu postaci, a jedyna prawda, która rychło, po kilku stronach stanie się obsesją, to Isabel. […] Nie jest to powieść najłatwiejsza w odbiorze – dialogi często nie są w żaden sposób wyróżnione, całość przypomina momentami strumień świadomości, płynące wolno i bez skrępowania wspomnienia. Jednak jest piękna, zaskakuje rzucanymi jakby od niechcenia metaforami, doskonałym językiem (duża w tym też zasługa tłumaczki, Joanny Ugniewskiej) i podszytym głęboką poezją poszukiwaniem prawdy.


Sophia de Mello Breyner Andresen
Opowiadania przykładne
Wydawnictwo UMCS 2018

Opowiadania przykładne, nawiązujące tytułem do nowel Cervantesa, to pierwszy w Polsce przekład zbioru najważniejszych opowiadań autorki. W oryginalny, poetycki sposób poruszają uniwersalne tematy: życia i śmierci, dobra i zła, pogoni za sukcesem i poszukiwania ponadczasowych wartości. „Były to słowa intonowane niczym pieśń, słowa niemal dostrzegalne, które wypełniały przestrzeń powietrza swoją formą, gęstością i ciężarem. Słowa, które przyzywały rzeczy i które były ich imieniem. Słowa błyszczące niczym łuski ryb, słowa wielkie i puste niczym plaże.” – w taki sposób Sophia de Mello Breyner Andresen kreśli świat swoich opowiadań, gdzie Biskup musi dokonać wyboru między dachem kościoła a spokojem sumienia, małżeństwo rozpaczliwie szuka zagubionej drogi w świecie, w którym stopniowo wszystko znika, pewna kobieta podporządkowuje całe swoje życie dążeniu do doskonałości, żebrak czuwa nad trawieniem radości i piękna, a każdy z Trzech Króli własną drogą podąża za obietnicą niezwykłej gwiazdy.
Sophia de Mello Breyner Andresen żyła w latach 1919–2004. Była wybitną portugalską pisarką,poetką i pisarką, jako pierwsza kobieta zdobyła Prémio Camões, najważniejszą portugalską nagrodę literacką. Opowiadania przykładne przetłumaczyli studenci UMCS.
 Źródło opisu tutaj.


Roger Crowley
Tłumaczenie: Tomasz Hornowski
Zdobywcy. Jak Portugalczycy zdobyli Ocean Indyjski i stworzyli pierwsze globalne imperium
Rebis 2016

Roger Crowley urodził się w 1951 r. w rodzinie o morskich tradycjach, co zapewne nie pozostaje bez wpływu na tytuły jego książek, m.in. wydanych przez Rebis Morskich imperiów, 1453. Upadek Konstantynopola czy własnie Zdobywców. Dzieciństwo spędził na Malcie. Studiował literaturę angielską na uniwersytecie w Cambridge, uczył języka angielskiego w Stambule. Podróżował po krajach śródziemnomorskich, ciągle poszerzając swoją wiedzę na temat historii i kultury tych ziem.
Zdobywcy to splot wydarzeń, które na początku XVI w. uczyniły z maleńkiej Portugalii mocarstwo morskie. Z właściwą sobie pasją i talentem narracyjnym Roger Crowley opowiada tę fascynującą historię, w której opisy wielkich podróży, wojen handlowych, osiągnięć technicznych, religijnej żarliwości, politycznej dyplomacji, działań szpiegowskich czy bitew morskich przeplatają się z przykładami ludzkiej odwagi, lekkomyślności oraz krwawej przemocy. Autor czerpie z relacji uczestników wydarzeń przywołując ciekawe historie i sytuacje wyjaśniające historyczne fakty. „New York Times” napisał, że Crowley pisze z niedoścignioną pasją i werwą, tak że bohaterowie zdają się wręcz opuszczać karty książki, a morskie bitwy rozgrywać dosłownie na naszych oczach. Z kolei „History Today” napisał:
Żywa, wciągająca narracja, przedstawiająca m.in. podróże Vasco da Gamy czy podboje Almeidy i Albuquerque’a, jest szczegółową rekonstrukcją wydarzeń, opartą na wnikliwych badaniach pamiętników i źródeł z epoki. Podobnie jak one utrzymana w duchu kronik rycerskich, stanowi doskonałe kompendium wiedzy.
Z kolei w jednej z recenzji na lubimyczytac.pl czytamy (tutaj):
Otrzymujemy też fascynujący obraz Lizbony korzystającej na otwarciu szlaku do Indii i powiązań handlowych. Miasto egzotyczne, rozkwitające, dynamiczne, barwne, awanturnicze i gwarne. Zdecydowanie warto wybrać się w tę czytelniczą podróż, historycznymi śladami wspierania morskich podbojów przez królów Jana II Doskonałego i Manuela Szczęśliwego, oddanym ideom podboju i zaspokojenia ciekawości odległego świata, odkrywcom, zdobywcom, żeglarzom, wizjonerom, dyplomatom, uczonym i geniuszom taktycznym, takim jak Ferdynand Magellan, Vasco da Gama, Pedro Alvares Cabral, Alfonso de Albuquerque, Francisco de Albuquerque, Duarte Pacheco Pereira, Francisco de Almeida. A w tle ostra rywalizacja z Hiszpanią i Wenecją, szpiegowskie inicjatywy, wzajemne oskarżenia, oraz nieubłagany rytm wyznaczany przez monsun na Oceanie Indyjskim. Maleńka Portugalia staje się uznanym morskim mocarstwem, którego ekspansja owocuje rezultatami w postaci specyfiki ówczesnego i dzisiejszego świata.


Antonio Muñoz Molina
Tłumaczenie: Wojciech Charchalis
Jak przemijający cień
Rebis 2018

O poprzedniej „portugalskiej” książce Antonia Muñoz Moliny Zima w Lizbonie, jak i o samym autorze, pisałem już tutaj i tutaj, a książka była nagrodą w konkursie, również dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis. Najnowsza powieść hiszpańskiego pisarza była nominowana do nagrody Man Booker International Prize, znalazła się nawet w ścisłej szóstce, przegrała jednak z Biegunami Olgi Tokarczuk. Jednak już sama nominacja zobowiązuje i rzeczywiście jest to powieść niezwykła, przepięknie napisana, niezwykle literackim a jednocześnie przystępnym językiem. I to słowa są największą mocą tej powieści. Tworzą obrazy pełne uczucia i delikatności, zarówno w opisach dotyczących autora, jak i drugiego bohatera książki.
Bo książka ma dwa główne wątki. W jednym autor podąża śladami zabójcy Martina Luthera Kinga, który po ucieczce z USA w 1968 roku spędził 10 dni w Lizbonie. Obsesyjnie powraca do tej postaci i w końcu udaje się do Lizbony, żeby kroczyć śladami zabójcy. Tymczasem wyjazd do Lizbony przywodzi mu na myśl siebie, z czasów kiedy jako młody chłopak pisał w tym mieście Zimę w Lizbonie. I to jest drugi wątek, o pianiu książki, o sobie w tamtym czasie i swojej rodzinie. Autor stwierdza, że nie zna ani zabójcy, ani siebie sprzed lat, więc chodząc po Lizbonie, stara się zrozumieć motywy działania obu tych postaci. 
Jak przemijający cień to książka pełna melancholii, muzyki i miłości, niepozbawiona wątków sensacyjnych. Koniecznie musicie ją przeczytać, jeśli jednak nie czytaliście Zimy w Lizbonie, polecam najpierw tamtą powieść Moliny.


José Luís Peixoto
Tłumaczenie: Katarzyna Mojkowska
Księga
Świat Książki 2018

Księga to druga powieść pisarza wydana w Polsce. O pierwszej, Puste spojrzenie, jak i samym pisarzu pisałem tutaj.
Na stronie wydawcy czytamy, że Księga jest niezwykłą sagą opowiadającą o portugalskiej emigracji do Francji, opowiedzianą za pośrednictwem galerii niezapomnianych postaci. Między miasteczkiem w sercu Portugalii a Paryżem, między folklorem a wysublimowanymi odniesieniami do światowej literatury wybrzmiewa w tej powieści przeszłość, która zmusiła tysiące Portugalczyków do poszukiwania godnych warunków życia. Powieść niezwykła, przytłaczająca, stanowi obraz ogromnej potęgi marzeń i surowego życia, także ironicznej, czułej i groteskowej rzeczywistości. Losy postaci, ich spotkania i pożegnania, prowadzą czytelników do zdumiewającego finału, który wykracza poza granice literatury.
Polecam tę książkę, jak i jej recenzje na lubimyczytac.pl. W jednej z nich czytelniczka Agnieszka Kruk pisze (tutaj):
José Luís Peixoto pisze charakterystycznym stylem, rozpoznawalnym już od pierwszych stron. Zdecydowanie bardziej podobał mi się w pierwszej części, chociaż kreatywność i pewne eksperymenty formalne w drugiej części również zasługują na uwagę. Język jest momentami niemal poetycki i ukazuje piękno prostych chwil: wspólnego prania przy zdroju, rozmów i milczenia z przyjaciółmi, rozstań i ponownych spotkań, wyjazdów i powrotów. Chłód może tu narastać wewnątrz kamienia, drzewa składają się z zimna, a człowieka może ogarnąć ciemny, umierający strach. Czytelnika natomiast ogarnia przyjemność płynąca z wartościowej, oryginalnej lektury.


José Maria Eça de Queirós
Tłumaczenie: Krystyna Chabasińska, Wojciech Chabasiński
Ród Maia
Wydawnictwo Literackie 1988

Tę książkę wypożyczyłem z biblioteki i przeleżała na mojej półce dosyć długo, aż w końcu się zmobilizowałem i było warto, mimo poplamionych stron i niezbyt ciekawej szaty graficznej. To pełna drobnych intryg historia romansu przeplatana życiem codziennym portugalskiej inteligencji. Niech Was zachęci to, że sam José Saramago powiedział o Os Maias, że to „najwybitniejsza powieść najwybitniejszego powieściopisarza Portugalii”, co jest z pewnością sporą rekomendacją dla tej książki.
Autor przedstawia tu dzieje pewnej znakomitej i zamożnej lizbońskiej rodziny, a właściwie jej ostatnich członków. Nie brak tu wielkiej i zarazem szalonej miłości, wielkich uniesień, rodzinnych konfliktów i nieporozumień (choć konflikt i nieporozumienie to chyba za małe słowa na opisanie tego, co spotyka bohaterów). Nie jest to jednak zwykła prosta historia portugalskiej arystokracji. Eça opisuje swoich bohaterów z każdej perspektywy, nie stroniąc także od ironii, która jednak jest wyczuwalna tylko dla wprawnego czytelnika.
Ciekawy opis tej książki wraz z tłem historycznym znajdziecie na blogu Jarosław Pietrzak tutaj


Fernando Sobral
Ona śpiewała fado
Świat Książki 2018

Tytułowa kobieta śpiewająca fado to młoda i obiecująca fadystka, która w tajemniczych okolicznościach zostaje zamordowana. Na wieść o tym do akcji wkracza główny bohater powieści, detektyw Manuel Rosa, wraz z którym, podczas śledztwa, zwiedzamy Lizbonę, niekoniecznie tę znaną z turystycznych szlaków. Przy okazji poznajemy nieco życie prywatne detektywa, jego problemy i rozterki miłosne, poglądy na życie, a także narzekanie na to, jak przygnębiająca jest Lizbona, która żyjąc przyszłością nie może podźwignąć się z przeszłości… Fado rozbrzmiewa tu tylko od czasu do czasu, i jawi się nie tylko jako melancholia, ale przede wszystkim zemsta.


Fernando Sobral
Lizbończyk
Świat Książki 2018

Podobnie jak w Ona śpiewała fado, głównym bohaterem jest tu detektyw Manuel da Rosa, który tym razem poszukuje mordercy lizbońskiego handlarza dziełami sztuki Ernesta Ávili. Detektyw przemierzając Lizbonę, także tę nocną, bardziej zagadkową, a czasami i mroczną, odkrywa także historię zamordowanego, który za życia nie chciał, by go znano. Także w tej powieści historia śledztwa przeplata się z prywatnym życiem Manuela, a fascynująca i tajemnicza kobieta nie pozostaje bez wpływu na jego związek z Aną Moreno.
Książki polecam czytać w opisanej kolejności, czyli najpierw Ona śpiewała fado, potem Lizbończyka. Dodam też, że nie są to typowe kryminały z wartką akcją i fani tego gatunku mogą czuć się zawiedzeni...


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og