W jednej z lizbońskich galerii |
13 czerwca 1888 r. urodził się chyba najbardziej dziś znany
portugalski poeta Fernando Pessoa, o którym słyszeli wszyscy miłośnicy
portugalskich klimatów, nawet jeśli nie przeczytali ani jednego jego wiersza, poematu
czy przewodnika. Jest dziś zaliczany do grona najwybitniejszych pisarzy XX w. W
Polsce ukazało się niewiele jego dzieł: Lizbona : co turysta powinien zobaczyć
(Czytelnik), Księga niepokoju Bernanda Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie
(Czytelnik; Czuły Barbarzyńca; Lokator), Bankier anarchista (Jirafa Roja),
Poezje zebrane Alberta Caeiro (Czuły Barbarzyńca). O innych nie wiem…
Fernando António Nogueira Pessoa urodził się w domu przy
Largo de São Carlos w Lizbonie, skąd roztaczał się piękny widok na Tag. Jego
rodzice to Maria Madalena Nogueira i Joaquim Pessoa. Ojciec, urzędnik,
meloman i autor kronik w „Diario de Notícias” zmarł gdy Fernando miał pięć lat.
Matka Fernanda oczekiwała wówczas drugiego dziecka – brat przyszłego poety
odziedziczył wątłe zdrowie po ojcu i zmarł przed ukończeniem pierwszego roku
życia. Dwa lata później Maria Madalena poślubiła komendanta João Miguela Rosę,
który został mianowany portugalskim konsulem w Durbanie. Tam Fernando wraz z
rodziną przeprowadził się na początku 1896 r., co bardzo przeżywał. Jak czytamy
we wstępie do wydania francuskiego przewodnika Lizbona… (przedrukowanym w
wydaniu polskim), ośmioletni chłopiec czuje się podwójnie okradziony. Po
pierwsze ojczym niejako odebrał mu matkę, która teraz nie poświęca mu już całej
swojej uwagi, po drugie został pozbawiony Lizbony, Tagu, zabaw dzieciństwa i
całej otoczki szczęścia, jakim były dla niego dzielnica i miasto, w którym się
wychował. W Durbanie pozostał do 17. roku życia, ukończył tam katolicką szkołę
i nauczył się angielskiego (tym językiem musiał się posługiwać w Afryce). W
języku angielskim zresztą opublikował cztery z pięciu wydanych za życia pisarza
tomików. Także przewodnik Lizbona : co turysta powinien zobaczyć został
napisany w języku angielskim i jego oryginalny tytuł to po prostu Lisbon : what
the tourist should see.
Powrót z Durbanu miał być odzyskaniem utraconej
szczęśliwości w wymarzonej i śnionej przez lata Lizbonie, tymczasem okazuje
się, że odzyskanie utraconych marzeń, za którymi cały czas tęsknił, jest
niemożliwe. Pisze potem wiersz Lisbon Revisited (1926), w którym czytamy: „Więc
widzę cię znowu miasto mego dzieciństwa, które jakże jest minione”. Słowo „minione”
zastępuje później jeszcze bardziej wymownym „utracone”. Utracone jest tylko
dzieciństwo, które Fernando zostawił w Lizbonie, czy całe miasto, które tak
bardzo zmieniło się pod jego nieobecność? A może miasto wcale aż tak się nie
zmieniło, tylko zwyczajnie obraz, który młody Pessoa w sobie pielęgnował,
trochę się zniekształcił, był za bardzo wyidealizowany i dlatego zderzenie z
rzeczywistością było nieco inne, niż się spodziewał.
Mimo tych wszystkich odczuć, Lizbona pozostała jego
ukochanym miastem aż do śmierci. Już nigdy jej nie opuścił, nigdy nie wyjechał
na dłużej. Dorosły Fernando zajmował się pisaniem listów handlowych w firmach, które
prowadziły tego typu korespondencję, w innych był księgowym. Z tych prac się
utrzymywał, pisał w tym czasie właściwie tylko do szuflady. Jednocześnie co
chwilę się przeprowadzał – mieszkał m.in. w wynajętym pokoju przy Rua de Bela
Vista, potem przy Largo do Ccarmo, Rua Passos Manuel, Rua Pascoal de Melo i Rua
Dona Estefânia. Kolejne lokale, które wynajmował, mieściły się przy Rua Antero
de Quenta, Rua AlmiranteBarroso, Rua Cidade, Rua Bernardim Ribeiro, Rua Santo
António Dos Capuchos, Rua Coelho da Rocha, następnie w Benfice przy Avenida
Gomes Pereira. Można wręcz ułożyć trasę zwiedzania Lizbony śladami mieszkań
Fernanda Pessoi (ciekawe, czy ktoś opisał taką trasę). Samotność i niezrozumienie
świata sprawiają, że poeta coraz więcej pije, czas wolny od pracy spędza w
ulubionych kawiarniach, w których powstają też jego dzieła. Pod koniec
listopada 1935 r. dostał ataku kolki wątrobowej i trafił do szpitala Świętego
Ludwika przy Rua Luz Soriano, gdzie zmarł 30 listopada. Jego ciało spoczywa w
Panteonie Narodowym w klasztorze Hieronimitów w Belém. Wciąż wiele jego dzieł
nie zostało jeszcze wydanych, sporo spośród nich jest niekompletna i wymaga
jeszcze wiele wysiłków literatów, którzy pracują nad ich opracowaniem. Wynika to
stąd, że dopiero po śmierci pisarza odkryto jego spuściznę, nieopisaną i
nieposegregowaną oraz w żaden sposób nie przygotowaną do publikacji. Ale to
temat na oddzielnego posta...
Dziś turyści fotografują się z Fernandem Pessoą przy jego
stoliku w Café a Brasileira w lizbońskiej dzielnicy Baixa przy Rua Garrett 120,
gdzie poeta lubił przesiadywać, kupują liczne pamiątki z jego podobizną, a artyści
śpiewają jego poezję i uwieczniają jego sylwetkę w malarstwie czy rzeźbie.
Poeta był bohaterem twórczości innych pisarzy, m.in. José Saramago i Antonia
Tabucchi, a bohater Nocnego pociągu do Lizbony czyta Księgę niepokoju….
(Przy pisaniu powyższego tekstu posiłkowałem się Wstępem do wydania francuskiego zamieszczonym w polskim wydaniu przewodnika Lizbona : co turysta powinien zobaczyć - Czytelnik 2002).
Turyści fotografują się przy pomniku Fernanda Pessoi przed Café a Brasileira |
Mural w Lizbonie z podobizną poety |
Po polsku ukazały się również Poezje zebrane Álvaro de Campos (Lokator). Warto też wspomnieć o dwóch numerach Literatury na Świecie poświęconych Pessoi, zawierają wiele wspaniałych tekstów i wierszy, których nie opublikowano w żadnej polskiej książce (można je zakupić u wydawcy pisma).
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje, na pewno skorzystam z nich :-)
OdpowiedzUsuń