Zabierając się za czytanie Cierpliwego snajpera Arturo
Pérez-Reverte’a nie do końca miałem świadomość, że jest to książka tematycznie
związana (częściowo) z tym blogiem, a więc Lizboną i Portugalią. Po prostu
czytane wcześniej książki tego hiszpańskiego pisarza i dziennikarza spodobały
mi się, postanowiłem więc przeczytać następną. Dopiero potem przeczytałem na
ostatniej stronie okładki: „Pojawia się w mrocznych zakamarkach Madrytu,
Lizbony i Neapolu. Nikt go nigdy nie spotkał, ale wszyscy o nim wiedzą”.
Cytat dotyczy oczywiście tytułowej postaci, głównego
bohatera książki, o pseudonimie Sniper. Jest on znanym chyba na całym świecie
grafficiarzem, tworzącym rozpoznawalne, szeroko omawiane i komentowane prace,
które od razu są uznawane za dzieła – chyba głównie z powodu tego, kto jest ich
autorem. Jest Hiszpanem, który początkowo tworzył w Madrycie, potem w innych
rejonach Hiszpanii, a z czasem pojawiał się w Lizbonie, Anglii, we Włoszech i innych
częściach Europy. Ma swoich wyznawców w postaci innych grafficiarzy, głównie
młodych, ale nie tylko, którzy zawsze są gotowi wykonywać polecenia mistrza,
stawiać się na wyznaczane przez niego akcje i uczestniczyć w nich. Sniper jest
poszukiwany przez wielu, ale głównie przez pewnego milionera, którego syn
zginął podczas jednej z akcji zorganizowanej przez grafficiarza. Oferuje za niego
sporo pieniędzy i jest zdeterminowany, by zrobić wiele w celu schwytania
swojego wroga.
Choć moim zdaniem główną bohaterką jest jednak dziewczyna
Alejandra Varela, której wszyscy mówią Lex. Ma ona dość specyficzną pracę,
która zresztą mogłaby mi się podobać. Zajmuje się wyszukiwaniem ciekawych
autorów i książek, na zlecenie wydawców, którzy całkiem nieźle jej płacą (pod warunkiem, że doprowadzi zlecenie do końca). W
żargonie wydawniczym taka osoba to skaut. I właśnie Sniper jest jej kolejnym
zleceniem. Pewien wydawca chce opublikować książkę z pracami grafficiarza,
wydaniu towarzyszyłyby wystawy w Nowym Jorku, a całość miałaby być ogromną
sensacją, za którą organizatorzy są w stanie zapłacić naprawdę ogromne kwoty.
Problem polega na tym, że nikt nie wie gdzie przebywa Sniper, ani jak do niego
dotrzeć. I bardziej niż pewne jest też to, że raczej nie będzie zainteresowany ofertą, no chyba że ktoś go przekona... Lex podejmuje się zadania. Co ją do tego motywuje? Czy tylko
spore pieniądze, czy może coś jeszcze? Być może jeszcze chęć poznania artysty
uchodzącego za postać kultową, przystojnego mężczyznę, w którym grafficiarze
widzą boga, a kobiety zwyczajnie się podkochują. Jednak Lex to raczej nie
dotyczy, woli kobiety. Kiedyś zresztą była z jedną grafficiarką… Ale, jej
motywacje czytelnik poznaje w trakcie lektury książki, zatem wszystko przed
Wami.


A Lex w Lizbonie spotyka się jeszcze z dwiema dziewczynami,
które tworzą murale i graffiti. Były siostrami bliźniaczkami o imionach Sim i Não
– jako grafficiarki podpisywały się też pseudonimem As Irmãs, czyli siostry. Z
Lex umówiły się na jednej z betonowych ramp nabrzeża Tagu, po lewej stronie
miały wieżę Belém, a za plecami tory kolejowe i autostradę. Większość z Was już
zapewne kojarzy, gdzie mniej więcej mogło się odbyć to spotkanie. As Irmãs
opowiadają naszej bohaterce, dlaczego zajęły się tworzeniem graffiti, dlaczego
zdecydowały się także na działalność legalną, i jaki jest dla nich sens tego, co
robią. Dzięki tym rozmowom poznajemy trochę bliżej istotę sztuki jaką jest
graffiti samo w sobie – czytałem o tym z zainteresowaniem, bo zazwyczaj jestem
tylko ciekawym odbiorcą tego, co pojawia się na ścianach. Prawdopodobnie
lektura tej książki nieco wpłynie na moje postrzeganie sztuki ulicznej. Siostry
współpracowały kiedyś ze Sniperem, stąd zainteresowanie Lex dziewczynami –
próbuje ona dowiedzieć się czegoś więcej na temat lizbońskiej działalności
grafficiarza i natrafić na jego trop. Czy jej się to udaje i jakich informacji
udzielają jej Sim i Não? Czy w ogóle są pomocne? Musicie o tym przeczytać sami, nie mogę zdradzać zbyt wiele, by czytało się Wam równie dobrze, jak
mnie.
Co się dzieje potem? Lizbona to tylko fragment książki, po
niej akcja przenosi się do Włoch, można się więc domyśleć, że w Portugalii Lex
nie odnajduje Snipera, a jakieś tamtejsze wydarzenia kierują jej kroki w stronę
Werony. Ale czy na pewno pojawi się tam Sniper, i czy jego kolejne akcje są
jeszcze możliwe, skoro artysta jest tak bardzo poszukiwany? Napiszę tylko, że
jeszcze parę zwrotów akcja ma w książce miejsce, a samo zakończenie zaskoczyło
mnie w stu procentach! Życzę udanej lektury i przyjemnego oglądania wszelakiej
sztuki ulicznej!
Arturo
Pérez-Reverte; przekł. Joanna Karasek
Cierpliwy snajper
Komentarze
Prześlij komentarz