
Elżbieta Sieradzińska, jak czytamy na jej stronie
internetowej czy na tylnej stronie okładki książki, jest romanistą z
zamiłowania i wykształcenia, muzykiem i autorem tekstów z zamiłowania, tłumaczem
z francuskiego, a także dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Mińsku
Mazowieckim. Nagrała nawet płytę, o której więcej na jej stronie internetowej
tutaj. Z Cesarią Evorą autorka spędziła wiele chwil, zapewne wspaniałych (co można
wywnioskować z lektury książki) w ciągu ostatnich dziesięciu lat życia
pieśniarki – odwiedzając ją w Mindelo na Cabo Verde oraz jeżdżąc po całym
świecie śladami Bosonogiej Divy.
Bo Bosonogą Divą była i jest nazywana kabowerdyjska pieśniarka.
Bardzo często występowała boso, ale wcale nie dlatego, by solidaryzować się z
jej biednymi rodakami, jak się powszechnie przyjęło i o czym rozpisywała się
prasa.
W książce znajdziecie wyjaśnienie bosych stóp Cesarii Evory. Cesaria Evora, bo taki tytuł ma wydawnictwo, to pięknie wydana publikacja (jak zresztą zazwyczaj w wydawnictwie Marginesy), którą chce się przeczytać od razu po pierwszym wzięciu do ręki już za sam wygląd. Ładna twarda okładka, solidnie szyte kartki, bogato ilustrowane zdjęciami, często unikatowymi, z prywatnych zbiorów.
W książce znajdziecie wyjaśnienie bosych stóp Cesarii Evory. Cesaria Evora, bo taki tytuł ma wydawnictwo, to pięknie wydana publikacja (jak zresztą zazwyczaj w wydawnictwie Marginesy), którą chce się przeczytać od razu po pierwszym wzięciu do ręki już za sam wygląd. Ładna twarda okładka, solidnie szyte kartki, bogato ilustrowane zdjęciami, często unikatowymi, z prywatnych zbiorów.
Książka rozpoczyna się od początków znajomości autorki
książki z królową morny. Czytając, ma się wrażenie, że poznajemy pieśniarkę z
Wysp Zielonego Przylądka razem z Elżbietą Sieradzińską, która w bardzo ciekawy sposób
prowadzi narrację. Przy czym w ogóle nie daje nam odczuć, że w temacie Cesarii
Evory jest wysoko ponad przeciętnym czytelnikiem, bo to właśnie ona przyjaźniła
się z bohaterką książki.
Pani Elżbieta ustawiła się w cieniu, czasami może
nawet za bardzo… No bo kto inny mógł tak jak ona zbliżyć się do Cesarii, kto
mógł być za kulisami jej koncertów, mieć wstęp na każdy jej występ, dostąpić
zaszczytu pilnowania jej torebki, rozmawiania na tematy prywatne a nawet
intymne, albo kogo innego Cesaria podwoziła samochodem na spotkania, w obawie o
jego bezpieczeństwo? Kto rozmawiał z jej dziećmi przez jej telefon komórkowy,
gdy Cesaria była akurat w Warszawie? No i wreszcie – do kogo zadzwonił menadżer
Cesarii, by poinformować o najsmutniejszym wydarzeniu, jakim była śmierć
Artystki? Tą osobą była Elżbieta Sieradzińska, która w książce przyjmuje raczej
rolę obserwatora i informatora – dzięki czemu zresztą efekt jest taki, że mamy
rzetelną, pięknie napisaną biografię jednej z największych pieśniarek tzw.
nurtu world music, która mam nadzieję doczeka się przekładów na inne języki. Szkoda, by tak dobra książka nie mogła być czytana przez wielbicieli Cesarii Evory z innych krajów.
![]() |
Autorka książki, Elżbieta Sieradzińska (źródło zdjęcia tutaj) |
![]() |
Cesaria Evora podczas występu w lizbońskim Coliseu (źródło zdjęcia tutaj) |
Z książki wyłania się postać kobiety, o której dotąd tak
naprawdę nie wiedziałem zbyt wiele. Cesaria Evora, której nazwisko początkowo
było zapisywane Évora, zaczynała karierę jako młoda dziewczyna, która po prostu
śpiewała w Mindelo przy różnych okazjach. I bez okazji też. Nie raz cierpiała
niedostatek, bo za wykonaną pracę, jaką był śpiew, nie zawsze jej płacili, albo płacili szklanką koniaku. Ale
ona i tak śpiewała, bo to było w jej sercu. Gdy na kilkanaście lat zniknęła dla
świata, też śpiewała, ale tylko dla siebie. No może słuchała jej wtedy matka, z
którą Cize mieszkała.
Wraz z ubywającą liczbą stron książki coraz bardziej poznajemy gwiazdę z odległych wysp, dowiadujemy się o jej zwyczajach, o tym co jadała na śniadanie, dlaczego nie lubiła schodów, że nie lubiła czekać, uwielbiała zakupy, a punktualność była jedną z jej najbardziej rozpoznawalnych cech (przekonała się o tym chociażby Dorota Miśkiewicz, która spóźniła się na wspólne z Cesarią podpisywanie płyty i ostatecznie... podpisywała sama, bo Cesaria nie miała ochoty na nią czekać; zresztą o Dorocie Miśkiewicz i duecie z Cesarią, wspólnym nagrywaniu teledysku i występach jest w książce trochę więcej niż jeden akapit). Poznajemy po kolei etapy kariery pieśniarki, kolejne płyty, koncerty, wyróżnienia; Autorka wyjaśnia niektóre kwestie, nie zawsze znane w Polsce czy opisywane we właściwym kontekście i brzmieniu, albo raczej „rozjaśnia” je i komentuje. Cesaria zjeździła z koncertami cały świat, od Afryki przez Bliski i Daleki Wschód, obie Ameryki, Australię. Do współpracy zapraszali ją również artyści z całego świata – wiele muzycznych projektów udało się zrealizować, na niektóre zabrakło czasu (jak ten z Carlosem Santaną), inne były trochę niemożliwe do zrobienia (jak duet z Madonną, fanką Bosonogiej Divy – z powodu różnych upodobań muzycznych), a
jeszcze inne były marzeniami Cesarii (duety z Julio Iglesiasem czy Charlesem Aznavourem). Ciekawa jest historia współpracy z Kayah, o której również można przeczytać w książce (w przeciwieństwie do duetu z Dorotą Miśkiewicz, którą wybrała wytwórnia z Polski do polskiej edycji płyty nie pytając Cesarii o zgodę czy opinię, Kayah i Evora wspólnie wybrały utwór, który nagrają, a współpraca była jeszcze kilka razy odnawiana podczas wspólnych występów; duet z Kayah znalazł się zresztą na międzynarodowej edycji płyty Cesarii). Interesujące są kwestie dotyczące tego, jak Cesaria przygotowywała się do koncertów (albo raczej jak się nie przygotowywała), w jaki sposób powstawały jej przeboje i płyty, jak reagowała na różne sytuacje, co ją dziwiło, a nad czym przechodziła do porządku czym z kolei zadziwiała innych. Książka Elżbiety Sieradzińskiej to dodatkowo poboczne historie bliskich pieśniarki – jej rodziny, współpracowników i przyjaciół. A także przybliżenie polskiemu czytelnikowi obrazu Cabo Verde, które u nas wciąż są traktowane w kategoriach egzotyki.
![]() |
Cesaria Evora w swoim rodzinnym mieście (źródło zdjęcia tutaj) |
![]() |
Mariza z Cesarią (źródło zdjęcia tutaj) |
Tylko raz udało mi się być na koncercie Bosonogiej – było to
w Gliwicach w 2009 r. Z drugiej strony – cieszę się, że przynajmniej raz. Był
to niesamowity koncert – podobne wspomnienia mają moi znajomi, którzy też tam
byli. Nie zdołał go zepsuć nawet Wojciech Cejrowski, którego nie wiadomo po co
organizatorzy zaprosili na imprezę… A wątek gliwickiego koncertu pojawia się
zresztą w książce – Autorka też na nim była – m.in. pilnowała torebki Cesarii ;-), stojąc
tuż przed sceną. Jest też zdjęcie Artystki z gliwickiego występu.
A dlaczego piszę o tej książce na blogu o Lizbonie i Portugalii? Mógłbym napisać, że dlatego, bo chcę :) Po prostu lubię słuchać muzyki Evory, chętnie poznałem jej życie, a sama Artystka trochę jednak kojarzy mi się z Portugalią (także przez historyczne związki Wysp z tym krajem); zresztą większość posiadanych płyt Cesarii kupiłem w Lizbonie, mieście z którym ona sama mimo wszystko była w pewien sposób związana.
Elżbieta Sieradzińska
Cesaria Evora
Wydawnictwo Marginesy 2015
Fanom pieśniarki z Cabo Verde polecam stronę Elżbiety Sieradzińskiej, która jest dodatkowym, przepastnym kompendium o Cesarii Evorze: www.sieradzinska.pl.
A przy okazji postu o książce zapraszam do konkursu, w którym do przekazania mam jeden jej egzemplarz (podarowany przez wydawcę). Szczegóły dotyczące zabawy tutaj lub w zakładce Konkursy w bocznym menu tego bloga.
A dlaczego piszę o tej książce na blogu o Lizbonie i Portugalii? Mógłbym napisać, że dlatego, bo chcę :) Po prostu lubię słuchać muzyki Evory, chętnie poznałem jej życie, a sama Artystka trochę jednak kojarzy mi się z Portugalią (także przez historyczne związki Wysp z tym krajem); zresztą większość posiadanych płyt Cesarii kupiłem w Lizbonie, mieście z którym ona sama mimo wszystko była w pewien sposób związana.
Elżbieta Sieradzińska
Cesaria Evora
Wydawnictwo Marginesy 2015
Fanom pieśniarki z Cabo Verde polecam stronę Elżbiety Sieradzińskiej, która jest dodatkowym, przepastnym kompendium o Cesarii Evorze: www.sieradzinska.pl.
A przy okazji postu o książce zapraszam do konkursu, w którym do przekazania mam jeden jej egzemplarz (podarowany przez wydawcę). Szczegóły dotyczące zabawy tutaj lub w zakładce Konkursy w bocznym menu tego bloga.
Komentarze
Prześlij komentarz