Przejdź do głównej zawartości

Ana Laíns − „Portucalis” + KONKURS

Portucalis to ostatnia i zarazem trzecia w karierze płyta Any Laíns. Ukazała się pod koniec 2017 roku. Od razu została doceniona jako jedna z najlepszych płyt portugalskich 2017 roku, przynosząc Artystce nominacje do najważniejszych portugalskich nagród muzycznych, m.in. w kategoriach „najlepszy portugalski piosenkarz”, „najlepsza piosenka” (za A Verdade da Mentira) czy „najlepszy koncert” za koncert w Casa da Musica w Porto. Została też wyróżniona tytułem najlepszej piosenkarki w konkursie Prémios Festivais da Canção 2017. Także w prasie szwedzkiej i hiszpańskiej Portucalis doczekało się pozytywnych recenzji, a płytę zaliczono tam do dziesięciu najważniejszych płyt 2017 roku. Z kolei w Belgii rozpisywano się o Portucalis jako o najlepszej płycie Any, a o samej wokalistce, że posiada najwyższej jakości warsztat i repertuar, które stawiają ją na muzycznych scenach wśród najlepszych. Niemieckie źródła podają, że Portucalis to kraina snów Any Laíns (wolne tłumaczenie tytułu krążka), a jednocześnie płyta, która określa tożsamość Artystki z ostatnich 18 lat. To podróż po świecie muzyki i kolorów, etnografii i portugalskiego języka, od fado po tradycyjną muzykę Beiras i Trás-os-Montes. 

Sama Ana mówi, że ten album jest dedykowany wszystkim, którzy kochają ludzi, którzy lubią być ludźmi swojego kraju i rozumieją, że życie jest misją. Jest przeznaczony dla wszystkich, którzy rozumieją, że ta misja jest częścią miejsca, w którym się urodziliśmy!

Sama płyta to prawdziwa uczta z udziałem znamienitych gości, którzy zaśpiewali z Aną w duetach – Ivan Lins (Sou dual), Luís Represas (Não sei o quê desgosta), Mafalda Arnauth (Charanga do tempo) i Filipe Raposo (As fontes). Autorzy tekstów na płycie to Ana Laíns (Charanga do Tempo, Sou dual), Mafalda Arnauth (Sou dual, Sei-te), Sophia de Mello Breyner (As fontes), Fernando Pessoa (Não sei o quê desgosta, Não sei quanta almas tenho), José Afonso (Teresa Torga), Sebastião Antunes (A Verdade da Mentira), Carlos Leitão (O Fado do tempo morto), D. Dinis (Ai flores do verde pino) i D. António de Bragança (Fado das horas), natomiast muzykę napisali Ivan Lins (Sou dual), Fernando Alvim (Sei-te), Paulo Loureiro (Portucalis, A Verdade da Mentira), Filipe Raposo (As fontes), Luís Caracol (znany polskiej publiczności z występów z Sarą Tavares; Não sei o quê desgosta), José Afonso  (Teresa Torga), Helena Del Alfonso (As flores do verde pino) i José Lara Gruñeiro (As flores do verde pino). Znalazły się też utwory tradycyjne, z ludową muzyką i tekstami, jak choćby wspaniale wykonana Mi Morena czy Cantiga bailada. Tradycyjna muzyka na płycie Portucalis została też wykorzystana w utworach Fado das horas i rewelacyjnym O Fado do tempo morto

Tę płytę trzeba po prostu mieć. W Polsce jest na razie niedostępna w wersji na CD, jednak Ana Laíns przywiezie ją na swój koncert do Polski. Przypomnijmy, że Artystka zaśpiewa 9 listopada 2018 roku na organizowanym przez nas koncercie w Filharmonii Śląskiej w Katowicach (więcej tutaj).

KONKURS

Dla uczestników koncertu mamy niespodziankę – wśród osób, które kupią bilety na koncert rozlosujemy płytę Portucalis z autografem. Pięć kolejnych osób otrzyma natomiast plakat z dedykacją od Any! Więcej o konkursie tutaj. Zapraszamy na Ticketmaster lub do partnerów – Empik, Media Markt lub Saturn.



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS

Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w któ

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og