Przejdź do głównej zawartości

Delfiny, twierdze, pałac przyjaciół Kennedych i półwysep Tróia − atrakcje estuarium rzeki Sado


Estuarium rzeki Sado jest unikatowym estuarium Portugalii, w którym żyje społeczność delfinów butlonosych. To drugie pod względem wielkości portugalskie estuarium, a znaczna jego część jest naturalnym rezerwatem. Są to płytkie tereny ze sporymi obszarami słonych bagien służącymi za „szkółki” dla wielu gatunków. Żyje tu społeczność około 25 delfinów butlonosych. Jeszcze tylko w dwóch innych przypadkach w Europie te gatunki żyją w estuariach rzek – w Szkocji i w Irlandii. Te żyjące w estuarium Sado są rozpoznane i żyją pod obserwacją ludzi, mają nawet swoje imiona, znany jest ich wiek. Najstarszy osobnik został rozpoznany w 1981 r., a najmłodszy urodził się w 2012 r., choć w najbliższym czasie może się to zmienić. Ciąża tych delfinów trwa 12 miesięcy, a młode przychodzą na świat nie częściej niż raz na 2−3 lata.


Oglądanie tych niezwykłych ssaków oferuje kilku organizatorów, którzy wraz z chętnymi wypływają swoimi łodziami, mniej lub bardziej ładnymi, w zmierzające do oceanu wody rzeki Sabo. Mają swoje siedziby zazwyczaj w Setúbal, i z tamtejszego portu wypływają na wody. Jedną z firm organizujących oglądanie delfinów jest Vertigem Azul, też z biurem w Setúbal przy Rua Praia da Saúde 11 d. Sprawdziłem i polecam. Miejsce na łodzi najlepiej zarezerwować na stronie internetowej (tutaj), bo chętnych jest zazwyczaj sporo i można się nie załapać „z biegu”. Wyprawa trwa trzy godziny, ja wypływałem na tę poranną o  godz. 9.30. Z tego co widzę na stronie, kosztuje to 35 € (u mnie wycieczka była łączona z wyprawą do parku Arrábida, ale o tym napiszę innym razem). Łódź wypływa z Setúbal i kieruje się w stronę półwyspu Tróia, skąd zabiera dodatkowych amatorów podglądania delfinów. Ci, którzy pierwszy raz przyjechali do Setúbal i korzystają z porannego rejsu mogą być nieco zdziwieni, gdyż o tej porze półwysep nie jest widoczny z brzegów Setúbal – jest schowany za dosyć gęstą mgłą, która opada nieco później… A stamtąd już łódź kieruje się w stronę otwartego oceanu, aczkolwiek nie dopływa się tam od razu. Po pierwsze nie jest to aż tak blisko, po drugie nie płynie się zbyt szybko – w końcu celem nie jest dopłynięcie w określone miejsce, a zobaczenie ciekawych rzeczy. Najważniejsze są delfiny, ale przy okazji można obejrzeć zabytki widoczne na brzegach mijanego lądu. Jeśli chodzi o delfiny, organizator zastrzega sobie, że 95% wypraw kończy się sukcesem i udaje się je zobaczyć. Nam się udało, jest nawet trochę zdjęć, choć tutaj potrzebny był spory refleks i oczy dookoła głowy, bo ssaki te pojawiały się w różnych miejscach, w różnych odległościach od łodzi, i tylko na krótką chwilę. Zresztą sami zobaczcie na zdjęciach ;-).

Oprócz delfinów po drodze ciekawe są obiekty, o których można poczytać w ulotce, o ile ktoś zabrał z biura organizatora, lub posłuchać jak opowiada o nich kapitan. Już w samym Setúbal, tuż po odbiciu od brzegu, widoczny jest wznoszący się nieco nad miastem fort św. Filipa (Filipa I Portugalskiego – Forte de S. Filipe) wzniesionego przez władcę w 1582 r. w celu ochrony miasta przed piratami. Budowla ma kształt nieregularnej sześcioramiennej gwiazdy i dziś jest ogólnie dostępna – mieści się tam Pousada.

Forte de S. Filipe
Także w Setúbal, nieco bliżej brzegu wznosi się Forte de Albarquel. To kolejna fortyfikacja wzniesiona w celu ochrony ludności zamieszkującej miasto, wzniesiono ją w 1643 r. za panowania  Dom João IV. Tuż obok wznosi się zbudowany na początku XX w. Palácio da Comenda. Zyskał sławę po tym, jak po śmierci prezydenta Kennedy’ego zamieszkała tu jego żona Jacqueline wraz z dziećmi. Pałac należał wówczas do przyjaciół Kennedych, hrabiowskiej rodziny D’Arman.

Forte de Albarquel (źródło zdjęcia tutaj)
Palácio da Comenda (źródło zdjęcia tutaj)
Trochę dalej na zachód wznosi się kolejny fort – Fortaleza de Santiago do Outão wzniesiona w 1390 r. przez Dom João I. Forteca była potem używana jako więzienie, a następnie letnia rezydencja króla Dom Carlosa. Obecnie mieści się tu szpital ortopedyczny założony w 1909 r.

Fortaleza de Santiago do Outão
Kolejna przybrzeżna twierdza to Fortaleza de S. Maria da Arrábida, leżąca nad brzegiem mniej więcej pośrodku parku Arrábida. Wybudowano ją w 1676 r. na prośbę mnichów z klasztoru Arrábida (o którym napiszę przy okazji postu o samym parku), za panowania Dom Pedra. W latach 1932−1976 działała tu Pousada, a dziś mieści się tu muzeum oceanograficzne.

Fortaleza de S. Maria da Arrábida − Museu Oceanográfico (źródło zdjęcia tutaj)

Z kolei na półwyspie Tróia, w części najbardziej wysuniętej na zachód, wśród niezbyt ciekawej zabudowy hotelowej, można wypatrzeć kaplicę z 15 w. (Capelinha de Nossa Senhora do Rosário de Tróia). Znajdująca się w niej figura Matki Boskiej każdego roku w sierpniu jest przewożona łodziami przez rybaków do kaplicy w Setúbal. Obok kaplicy znajdują się ruiny rzymskie największego znanego ośrodka solenia ryb w imperium rzymskim pochodzące z I−VI w. Oprócz zbiorników solnych, gdzie przygotowywano rybne wyroby, widoczne są też pomieszczenia mieszkalne, łaźnie, cmentarz oraz wczesnochrześcijańska bazylika z zachowanymi freskami. Ruiny można zwiedzać.

Capelinha de Nossa Senhora do Rosário de Tróia (źródło zdjęcia tutaj)
Rzymskie ruiny na półwyspie Tróia (źródło zdjęcia tutaj)
Wyruszamy
Panorama Setúbal od strony estuarium Sado
Widok z półwyspu Tróia












Autorzy zdjęć, do których nie podano źródeł internetowych: Tomasz Giza, Krzysztof Rosenberger

Komentarze

  1. 51 year old Executive Secretary Inez Breeze, hailing from Haliburton enjoys watching movies like Destiny in Space and role-playing games. Took a trip to Major Town Houses of the Architect Victor Horta (Brussels) and drives a Jaguar D-Type. zobacz

    OdpowiedzUsuń
  2. 34 yrs old Budget/Accounting Analyst I Rollin Jesteco, hailing from McCreary enjoys watching movies like My Gun is Quick and Whittling. Took a trip to Kalwaria Zebrzydowska: Pilgrimage Park and drives a Ferrari 250 GT SWB Berlinetta Competizione. znajdz to

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS

Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w któ

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og