Przejdź do głównej zawartości

OS GATOS NÃO TÊM VERTIGENS - portugalski hit kinowy z piosenką Any Moury "Clandestinos no Amor"

Zdjęcie pochodzi z bloga tutaj


Os Gatos não Têm Vertigens to film pochodzącego z Leirii António-Pedro Vasconcelosa. Jego produkcje nie są u nas znane, aczkolwiek reżyser ma na swoim koncie wygrane na festiwalach w Cannes i San Sebastián. Ostatnie działa Vasconcelosa to Call Girl z 2007 r. i A Bela e o Paparazzo z 2010.
Nie widziałem Os Gatos não Têm Vertigens, ale piszę o nim, bo film, który wszedł do portugalskich kin pod koniec września, jest tam bardzo popularny. Tak samo popularny jest utwór Clandestinos no Amor, który do filmu nagrała Ana Moura, która zalicza zresztą ostatnio same sukcesy, o czym już było na blogu i zapewne jeszcze będzie. I właśnie tę piosenkę chcę Wam przybliżyć – można jej posłuchać oglądając zamieszczony poniżej film zawierający sceny z Os Gatos não Têm Vertigens. Oprócz piosenki ciekawe są sceny kręcone w Lizbonie i sama fabuła filmu, która nieco "wyłania się" z trailera.
Film jest dramatem z wątkami komediowymi. Opowiada historię chłopca, a właściwie młodego mężczyzny, który w dniu swoich 18. urodzin zostaje wyrzucony przez ojca z domu. W wyniku pewnych sytuacji poznaje on i nawiązuje znajomość, potem coraz głębszą przyjaźń, z 73-letnią wdową Rose.
Według recenzentów film jest pełen klisz i przewidywalnych splotów sytuacji, co ponoć nie przeszkadza w utrzymaniu widza do końca filmu w zaciekawieniu. No i świadczą o tym też wyniki oglądalności.
Główną rolę kobiecą zagrała ceniona portugalska aktorka z Lizbony Maria do Céu Guerra, natomiast rolę zakochanego w niej 18-letniego Jó początkujący aktor João Jesus (Os Gatos não Têm Vertigensto jego drugi film, wcześniej zagrał w serialu).


Źródło zdjęcia tutaj
Ana Moura - Clandestinos no Amor:



Relacja z premiery filmu w wiadomościach RTP: zobacz tutaj
Trailer filmu na stronie SapoVideos: zobacz tutaj

A poniżej tekst utworu Any Moury Clandestinos no Amor wykorzystanego w filmie (może ktoś pośpiewa?):

Clandestinos no Amor
Vivemos sempre sem pedir licença
cantávamos cantigas proibidas
Vencemos os apelos da descrença
que não deixaram mágoas nem feridas

Clandestinos do Amor, sábios e loucos
vivemos de promessas ao luar
Das noites que souberam sempre a pouco
sem saber o que havia para jantar

Mas enquanto olhares para mim eu sou eterna
estou viva enquanto ouvir a tua voz
Contigo não há frio nem inverno
e a música que ouvimos vem de nós

Vivemos sem saber o que era o perigo
de beijos e de cravos encarnados
Do calor do vinho e dos amigos
daquilo que para os outros é pecado

Tu sabias que eu vinha ter contigo
pegaste-me na mão para dançar
Como se acordasse um sonho antigo
nem a morte nos pode separar

Nós somos um instante no infinito
fragmento à deriva no Universo
O que somos não é para ser dito
o que sente não cabe num só verso

Enquanto olhares para mim eu sou eterna
estou viva enquanto ouvir a tua voz
Contigo não há frio nem inverno
e a música que ouvimos vem de nós

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Portugalskie lektury na drugą połowę wakacji, czyli polecam książki, które niedawno czytałem + KONKURS

Wakacje w pełni, a oprócz wojaży to także dodatkowy czas na czytanie. Dla niektórych może to także czytanie w trakcie PODRÓŻY, bo na pewno są wśród Was tacy, którzy czytają zawsze i wszędzie i bez książki nie ruszają się z domu, jak piszący te słowa. Niektóre z opisanych poniżej książek czytałem na początku roku, a więc już jakiś czas temu, inne z kolei skończyłem przed kilkoma dniami, więc jestem w miarę na bieżąco jednak pisząc tego posta posługuję się opisami, a zwłaszcza komentarzami czytelników z portalu lubimyczytac.pl, który bardzo lubię i na którym mam konto, a opinie innych czytelników często pozwalają mi zweryfikować moje opinie o książce, przypomnieć zapomniane szczegóły albo zwyczajnie zrozumieć niejasne sytuacje opisane na przeczytanych stronach. Pewnie większość z prezentowanych poniżej książek już czytaliście, ale może się zdarzy, że podsunę komuś idealną lekturę na drugą połowę lata. Dodatkowo, dzięki uprzejmości Domu Wydawniczego Rebis ogłaszam konkurs, w któ

25 kwietnia 1974 - Rewolucja Goździków w sztuce ulicznej dzisiejszej Lizbony i wiecznie żywa pieśń Zeci Afonsa "Grândola, Vila Morena"

Źródło zdjęcia tutaj 25 kwietnia obchodzony jest w Portugalii jako rocznica Rewolucji Goździków – w tym roku już 41. W skrócie można powiedzieć, że był to wojskowy zamach stanu, który doprowadził do obalenia w Portugalii dyktatury Marcelo Cayetano (następcy Antónia Salazara). Nazwa, całkiem przyjemna dla ucha, pochodzi stąd, że żołnierzom wtykano w lufy karabinów właśnie goździki, a całe wydarzenie przebiegło niemal bezkrwawo – zginęły cztery osoby (z rąk tajnej policji DGS – Generalna Dyrekcja Bezpieczeństwa, dawna PIDE – Policja Międzynarodowa i Ochrony Państwa, podczas oblężenia jej siedziby). Następstwem tych wydarzeń była też dekolonizacja portugalskich terytoriów w Afryce i Azji oraz rozpoczęcie procesu demokratyzacji systemu politycznego Portugalii, w której od 1945 r. istniała dyktatura wprowadzona przez Antónia Salazara. Zaczęło się od tego, że 25 kwietnia tuż po północy lizbońska rozgłośnia radiowa Rinasenza nadała zakazaną przez cenzurę pieśń Grândola, Vila Morena

Mariola Landowska - polska malarka w Portugalii (i jej wystawa Mundo Colorido w Open Gallery Moniki Krupowicz w Szczecinie)

Pracownia Marioli Landowskiej w Paço de Arcos Mariola Landowska jest polską malarką mieszkającą i pracującą w Portugalii. Moja historia z twórczością Artystki to jedna z (moich) lizbońskich historii. Pewnego razu, oglądając piękne obrazy i kafle w galerii (której nazwy niestety nie pamiętam) pani z obsługi zapytała mnie, skąd jestem. Gdy usłyszała, że z Polski zapytała, czy znam twórczość Marioli Landowskiej, bo obraz który przed chwilą oglądałem to właśnie jej praca. Gdy przyszedłem do galerii następnego dnia, żeby kupić upatrzony wcześniej kafelek, pani już wiedziała że za kilka dni (bodajże 12 czerwca ubiegłego roku) miał być wernisaż wystawy prac Marioli Landowskiej Mona Lisa i inne w galerii CNAP, na który zresztą mnie zapraszała. Data wernisażu była jednak dniem mojego wylotu z Lizbony do Polski. Po powrocie oczywiście zapoznałem się z twórczością tej znakomitej (teraz już to wiem) malarki, odnalazłem jej profil na Facebooku oraz stronę internetową. Wiele obrazów, które og